W nowej (2014 r.) „Strategii bezpieczeństwa narodowego Rzeczypospolitej Polskiej” widnieje zapis (pkt 138) o konieczności określenia roli prywatnego sektora usług ochrony w systemie bezpieczeństwa państwa, zwłaszcza w stanach nadzwyczajnych (klęski żywiołowej, zagrożenia wojennego, wojny). Zapis ze wszech miar słuszny, świadczący o tym, że do coraz szerszych kręgów politycznych decydentów dociera fakt, iż w zapewnianiu bezpieczeństwa państwa powinniśmy wszyscy partycypować. Jednak interpretacja roli prywatnego sektora usług ochrony i proponowane kierunki działania świadczą o nieadekwatnym do rzeczywistości postrzeganiu niektórych zjawisk kreujących bezpieczeństwo narodowe – jak chociażby uosabianie prywatnego sektora usług ochrony tylko z firmami ochrony osób i mienia (pkt 19 – podmioty sektora prywatnego »firmy ochrony osób i mienia«).

 

Można by spytać, skąd to zawężenie sektora oraz czy odnoszenie jego roli bezpośrednio do bezpieczeństwa państwa jest zasadne? Liczebność pracowników sektora ochrony osób i mienia jest szacowana na co najmniej 200 tys. umundurowanych i w powszechnej opinii wyszkolonych osób. To więcej niż policja i wojsko razem wzięte – to porównanie robi wrażenie. Tym większe, że tuż za miedzą toczy się konflikt zbrojny, a w Paryżu terroryści dali popis swoich możliwości. Pytanie tylko do czego (jeśli już) wyszkolonych? Ano generalnie do ochrony mienia, czyli wszelkiej maści infrastruktury i w niewielkim stopniu tzw. VIP-ów. Możemy więc określić jedynie rolę tego sektora w ochronie kluczowej dla bezpieczeństwa państwa infrastruktury, która – zdaniem autora – ma równie kluczowe znaczenie dla tegoż bezpieczeństwa! Kluczowej, bo nie tylko obiektów podlegających obowiązkowej ochronie (określonych w ustawie o ochronie osób i mienia), ale i infrastruktury krytycznej oraz w coraz większym stopniu infrastruktury militarnej, a nawet obiektów dotychczas chronionych przez Biuro Ochrony Rządu!

 

 

2016 01 50 1

 

 

Można by pomyśleć – jacy to jesteśmy dobrzy, skoro dostajemy robotę przy tak ważnych obiektach! Nic bardziej mylnego, to państwo w ten sposób racjonalizuje (czytaj – oszczędza), ale czy zyskuje na tym bezpieczeństwo państwa (narodowe)? W pewnej mierze tak, ale bezpośrednie odnoszenie tej roli do bezpieczeństwa państwa może sugerować, że tej armii pracowników ochrony można przypisać inne (jakie?) zadania – a nie można, bo w obecnym stanie prawnym i faktycznym ta armia nie jest nawet w stanie właściwie chronić kluczowej infrastruktury przed współczesnymi dla niej zagrożeniami! Analizowanie innych możliwości wykorzystania pracowników ochrony w systemie bezpieczeństwa państwa (w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyły się nawet spotkania jego szefa z przedstawicielami branży ochrony) jest uprawnione, ale najpierw należy zapewnić warunki do realizowania skutecznej ochrony obiektów dziś przez nie chronionych – to zadanie ustawodawcy, właścicieli (operatorów) tych obiektów i firm ochrony. I to byłoby najważniejszy wkład w system bezpieczeństwa państwa!

 

Stawianie takich zarzutów wobec niektórych zapisów w tej randze dokumencie, jakim jest „Strategia…” oraz takiej rzeszy ciężko zarabiających na życie pracowników ochrony może być odebrane jako wyraz arogancji autora. Czyżby? „Tuż przed Bożym Narodzeniem do placówki jednego z banków w Gorzowie Wielkopolskim wszedł zamaskowany mężczyzna. Wpisał kody dostępu do systemu alarmowego, skierował się do tzw. wrzutni, gdzie przechowywane są pieniądze, wziął kilka paczek, ponownie uzbroił alarm i wyszedł z budynku. Z kasy zniknęło prawie 500 tys. złotych. Przez blisko miesiąc nikt nie zauważył co się stało”1. Inny przykład: „Kilka dni temu nasi reporterzy bez problemu dostali się na teren zakładu (Zakład Wodociągu Północnego w Wieliszewie, który zaopatruje w wodę 30 proc. warszawskiej aglomeracji – przypis autora). Blisko  1,5-metrowe ogrodzenie mogli pokonać jednym susem. Ale nawet nie musieli, bo co kilkadziesiąt metrów są ogromne dziury w płocie, zrobione przez dziki. W biały dzień przez nikogo nie niepokojeni dotarli aż nad dwa ogromne odkryte baseny. Gdyby mieli przy sobie jakiekolwiek trujące substancje, nikt nie przeszkodziłby im w skażeniu wody, bo strategicznych zbiorników nikt nie pilnuje. Nie chronią ich żadne kamery!”2.

 

 

2016 01 51 1

 

 

Spójrzmy prawdzie w oczy – ustawa o ochronie osób i mienia budziła wiele kontrowersji zanim weszła w życie, zaś dotychczasowe jej nowelizacje nie dotyczyły działań mających na celu zwiększenie skuteczności ochrony! Jakoś nikomu to nie przeszkadza, ale czy u nas musi się wydarzyć drugi Paryż, abyśmy zaczęli poważnie traktować swoją robotę? Chroniona infrastruktura i firmy ochrony to przedsiębiorstwa działające według prawideł rynku. Dopóki więc ustawodawca nie zmieni prawa (przynajmniej w odniesieniu do obiektów mających szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa i obronności państwa), które na piedestał wyniesie skuteczność ochrony adekwatnej do współczesnych zagrożeń, dopóki nic się nie zmieni! Powie ktoś – wszystko rozbija się o pieniądze. Owszem, ale one nie zastąpią zdrowego rozsądku ustawodawcy, właścicieli ochranianych i chroniących firm. Bez tego nie wiązałbym żadnych nadziei na poprawę tejże skuteczności, zwłaszcza w stanach nadzwyczajnych.

 

 

1http://www.tvn24.pl/pol-miliona-zlotych-zniknelo-z-banku-odkryli-to-po-miesiacu,512530,s.html, dostęp 6.02.2015
2ŁK, Wodociąg Północny bez ochrony, Super Expres nr 52 z 4 marca 2015 r.



 

Dr Ryszard Radziejewski – pracownik Wojskowej
Akademii Technicznej, były Redaktor naczelny
czasopisma „BOS – Bezpieczeństwo Ochrona
Systemy”, współautor poradnika „Ochrona osób
i mienia. Poradnik”, autor książki „Ochrona infrastruktury
krytycznej. Teoria a praktyka”.

 

 

Pin It