Jest…

 

Jak wygląda polski rynek usług bezpieczeństwa? W przeciwieństwie do rynków zagranicznych, jest bardzo rozdrobniony. W Polsce, w rękach dużych i średnich firm jest najwyżej 25–30% rynku. Pozostała jego część znajduje się w rękach mniejszych podmiotów, zazwyczaj o mocnej lokalnej i regionalnej pozycji. Kolejnym wyróżnikiem polskiego rynku ochrony jest poziom płac obowiązujący w tym sektorze. Od dłuższego czasu obserwować można systematyczny spadek uposażeń. Z przeprowadzonej przez PwC1 rynkowej analizy porównawczej wynagrodzeń wynika m.in., że średni poziom miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego brutto pracowników ochrony w Niemczech, Czechach, Rumunii oraz na Węgrzech jest wyższy od pensji minimalnej w tych krajach o przynajmniej kilkadziesiąt procent. Przykładowo, wysokość średniego wynagrodzenia pracownika ochrony w Czechach wynosi 3,238 zł, podczas gdy minimalna miesięczna płaca kształtuje się na poziomie 1414 zł. Nawet w Rumunii, jednym z biedniejszych europejskich państw, standardem jest płacenie pracownikom pensji przewyższającej minimalne wynagrodzenie. Niestety, w Polsce pracownicy sektora usług bezpieczeństwa otrzymują zarobki, których wysokość na ogół nie osiąga nawet poziomu minimalnego wynagrodzenia, a zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę należy do rzadkości. Czy możemy więc mówić o skutecznym zapewnianiu bezpieczeństwa kiedy osoby, które mają być jego gwarantem same nie czują się bezpiecznie?

 

Kolejnym aspektem, którego nie można pominąć w diagnozie rynku jest sytuacja panująca w obszarze zamówień publicznych. Prymat najniższej ceny, który wbrew zaleceniom rządu i apelom organizacji branżowych, jest od lat obowiązującym wyznacznikiem, ma destrukcyjny wpływ na branżę. Praktyka pokazuje, że w przetargach wygrywają oferty właśnie z najniższą ceną. Instytucje publiczne, które niejako powinny świecić przysłowiowym przykładem i wyznaczać standardy, praktycznie nie korzystają z ustawowej możliwości uwzględniania w kryteriach przetargowych innych parametrów. Jakość, gwarancja zapewnienia umów o pracę, termin realizowanych zadań, doświadczenie rynkowe czy stosowane technologie są praktycznie nieuwzględniane. Cena ponad wszystko. A jeśli cena ponad wszystko, to spirala jej obniżania nakręca się na niewyobrażalną skalę. Przykład jak wiadomo idzie z góry, a skoro go brak – to nie może dziwić fakt, że i w zamówieniach rynkowych główny nacisk kładziony jest nie gdzie indziej jak właśnie na cenę.

 

 

2015 06 64 1

 

 

Będzie…?

 

Od 1 stycznia 2016 r. wejdą w życie dwie fundamentalne zmiany w krajowym ustawodawstwie. Pierwsza, wedle której, zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych, każdy pracodawca będzie zobowiązany odprowadzać składki ubezpieczeniowe od umów zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Druga, to wzrost minimalnego wynagrodzenie do poziomu 1850 złotych. 

 

Szacuje się, że obowiązek odprowadzania składek do ZUS od wszystkich umów zleceń do wysokości płacy minimalnej dla umów, które obecnie nie podlegają obowiązkowi odprowadzania składek, spowoduje wzrost kosztów pracy w sektorze ochrony nawet o 40%. To ogromne obciążenie dla firm z branży ochrony, zwłaszcza że stosowanie umów zleceń jest działaniem typowym. Należy pamiętać, że w segmencie ochrony fizycznej udział pracowników zatrudnionych na umowy zlecenia sięga nawet 70%. Zmiana ta diametralnie wpłynie więc na koszt usług. Mimo podejmowanych prób nie wszyscy klienci otwarci są na renegocjację zawartych umów. Kto więc poniesie koszty? Jedno jest pewne, nie mogą ich ponieść pracownicy sektora usług ochrony.

 

Dodatkowo, aby móc respektować – mającą wejść w życie z dniem 1 stycznia 2016 roku – płacę minimalną na poziomie 1850 złotych, za 1 roboczogodzinę pracy pracownika ochrony należałoby płacić 16 złotych. To zdecydowanie więcej niż miało to miejsce do tej pory, kiedy godzina pracy wyceniana była na kilka złotych. Warto w tym miejscu podkreślić, że istotna jest zmiana myślenia – wyższe stawki godzinowe, oznaczają nie mniej nie więcej tyle, że przez lata za te usługi płacono po prostu za mało. Można by rzec, że klienci agencji ochrony przez długi okres byli beneficjentami bardzo niskich cen za usługi. Dzisiejsza zmiana stawek na rynku to nie drastyczna podwyżka, tylko urealnienie kosztu usługi. Trzeba mieć na uwadze, że koszt ten w kolejnych latach dalej będzie rósł, m.in. ze względu na zmianę najniższej płacy krajowej oraz zapowiedzi rządu dotyczących wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej dla pracownika niezależnie od podstawy zatrudnienia. Zmiany, które stoją przed nami to szansa na normalizację sytuacji na rynku pracy w tym zakresie. Nowe przepisy, to krok w kierunku nie tylko dalszej profesjonalizacji i stabilizacji rynku pracy, ale również szansa na zabezpieczenie tych grup społecznych, które do tej pory były najbardziej narażone na wykluczenie.

 

 

2015 06 64 2

 

 

Przetargi – co musi się zmienić?

 

Prymat niskiej ceny musi zniknąć, a budżety Zamawiających, zarówno z rynku zamówień publicznych, jak i sektora prywatnego, muszą zostać dostosowane do rzeczywistych kosztów zatrudnienia pracowników. W konsekwencji powyższych postulatów – cena powinna być jedynie jedną ze składowych decydujących o wyborze wykonawcy, zaś jej waga w ocenie oferty nie powinna przekraczać 60– 70%. W budżetach zamawiający musi wziąć pod uwagę wzrost kosztów pracy spowodowany zmianą składki na ubezpieczenia społeczne. Nie można bowiem dopuścić do sytuacji, w której wzrost obciążeń fiskalnych będzie miał negatywny wpływ na wynagrodzenie jakie otrzymuje pracownik. Zamawiający powinien wkalkulować w budżecie wynagrodzenie pracowników z uwzględnieniem podatków i składek na ubezpieczenie, także w części, którą obowiązkowo odprowadza pracownik. Nie na darmo ustawodawca włączył do polskiego porządku prawnego definicję legalną „odpowiedniej zmiany wynagrodzenia”. W zamówieniach publicznych „odpowiednia zmiana wynagrodzenia wykonawcy” to taka zmiana, która pokrywa cały wzrost kosztów wykonawcy przy założeniu niezmienności wynagrodzenia netto pracownika.

 

Wracamy tu do pytania: Kto poniesie koszty zmian? Jedno jest pewne – nie może to być pracownik. Wyższe budżety nie mogą bowiem oznaczać, że wykonawcy zwiększą swoje wyniki. Zmiany mają na celu zabezpieczenie pracowników z sektora usług, a fakt wyższej zapłaty za te usługi przez zamawiających będzie gwarancją, że pracownicy ochrony nie stracą swojej pracy, ani nie otrzymają za nią mniej niż do tej pory miało to miejsce.

 

 

2015 06 65 1

 

 

Wracając na koniec do dalszych planów rządu w zakresie zmian podstawy zatrudnienia agentów ochrony oraz minimalnej stawki godzinowej: moim zdaniem zmiany te są pożądane, ale ich wprowadzenie powinno nastąpić w sposób przemyślany. Każda zmiana legislacyjna, która dotyka tak istotnej części obrotu gospodarczego jak koszt pracy, musi być poprzedzona odpowiednio długim vacatio legis. Postulowałbym tutaj okres co najmniej dwu, jeśli nie trzy-letni. Pozwoli to dostosować się wszystkim uczestnikom obrotu gospodarczego, czyli zarówno agencjom ochrony, jak i ich klientom do nowej rzeczywistości. Celem wprowadzanych zmian porządku prawnego jest poprawa sytuacji materialnej pracowników. Należy tu wskazać, iż cel ten może być osiągnięty nie tylko poprzez sztywne regulowanie minimalnych wynagrodzeń, ale także poprzez zmniejszanie rozmaitych składek od tychże wynagrodzeń. Pracownik otrzymując większą płacę netto będzie bardziej aktywnym uczestnikiem obrotu gospodarczego, co z kolei przełoży się na wzrost dochodów państwa.

 

Branża musi zostać uzdrowiona, jakość odbudowana, a należny prestiż przywrócony zawodowi pracownika ochrony. Aby to miało szansę stać się faktem, powyższe postulaty muszą zostać wdrożone w życie, przy zgodzie i współudziale wszystkich uczestników rynku.

 

 

1Rynkowa analiza porównawcza wynagrodzeń dla stanowisk pracowników ochrony i osób sprzątających w Niemczech, Czechach, Rumunii oraz na Węgrzech w 2014 roku, PwC, lipiec 2015.

 

Artykuł nadesłany przez PZP Ochrona


Jakub Dzik – wiceprezes zarządu Polskiego
Związku Pracodawców Ochrona, wiceprezes
zarządu ds. fi nansowych Impel Security Polska.

Pin It