O błędach w systemach ochrony piszę od prawie dwudziestu1 lat i czasami mam satysfakcje, gdy ktoś odezwie się lub napisze, że wykorzystał moje materiały i dzięki temu uniknął błędów. Niestety czasami ręce mi opadają bo:
- Znikają jedne błędy, a pojawiają się inne − czasami groźniejsze niż te już opisywane.
- Pewne błędy były, są i jeśli nie nastąpią zmiany w samym środowisku ludzi związanych z ochrona − będą nadal.
- Sytuacja w sądownictwie zamiast się poprawiać, pomimo czynionych prób naprawy pogarsza się w sposób zauważalny.
- Mamy − jako środowisko ochrony − za mało kontaktów z podobnymi środowiskami zza granicy.
- Nie zrobiono praktycznie nic, aby stworzyć grupę fachowców o wiedzy interdyscyplinarnej, czyli np. ze znajomością zarówno zabezpieczeń elektronicznych jak i mechanicznych.
- Nie zrobiono praktycznie nic, aby na wyższych uczelniach sektora security wprowadzić obowiązek znajomości przez studentów norm europejskich.
- Poziom wiedzy decydentów i tych, którzy ustalają zawartość ustaw i rozporządzeń jest bardzo nierówny − np. strona prawna ma dobry poziom, a strona techniczna wykazuje takie luki w wiedzy, że nawet egzaminu na licencję I stopnia (wg starych kryteriów) nie zaliczyli by jej nawet sami twórcy.
- Chyba jesteśmy ostatnim krajem w Europie, w którym Towarzystwa Ubezpieczeniowe nie stworzyły własnych mechanizmów oceny skuteczności zabezpieczeń stosowanych w ochronie.
- Ostatnio wprowadzona deregulacja zawodów nie wpłynie korzystnie na poziom ochrony.
Długa jest ta lista przyczyn i dlatego uważam, że poprawa w jednym miejscu może nawet nie być zauważona w całości branży ochrony, ponieważ te czynniki mogą występować jednocześnie.
Nowe, groźne błędy w systemach ochrony
Czynniki powodujące błędy przy realizacji systemów w dużych obiektach:
- zwykle długi czas realizacji inwestycji, co może powodować w międzyczasie zmianę norm, przepisów, rozporządzeń, a nawet ustaw − a także rotację ludzi na decyzyjnych stanowiskach,
- nieprecyzyjne, czy nawet błędne lub wykluczające się wymagania zapisane w SIWZ,
- czym większe są zaangażowane pieniądze − tym większa jest szansa na wystąpienie prób przekupywania decydentów, a nawet próby wprowadzania w błąd, tak aby uzyskać decyzje korzystne dla wykonawcy,
- nakładanie się sprzecznych ze sobą wymagań i bardzo duża zależność wzajemnych powiązań decyzji − przy braku w Polsce fachowców o wiedzy interdyscyplinarnej (patrz punkt 5) łatwo o popełnianie błędów na styku współpracy różnych systemów zabezpieczeń,
- nieprecyzyjne wymagania zapisane w SIWZ, a także brak skutecznego nadzoru ze strony inwestora aby egzekwować na każdym etapie realizacji inwestycji wymagania SIWZ,
- uwarunkowania polityczne wymuszające takie czy inne rozwiązania, a także narzucane terminy oddania inwestycji,
- nieznajomość zapisów w normach, a także nagminne powoływanie się na zapisy w normach dawno wycofanych, i to dotyczy zarówno inwestorów jak i wykonawców, a także niestety i tych, którzy piszą rozporządzenia i tworzą SIWZ,
- brak kontaktów z fachowcami z zagranicy, a co za tym idzie ograniczenie zakresu informacji o elementach systemów zabezpieczeń tylko do danych zawartych w katalogach,
- brak świadomości u decydentów skali skomplikowania problematyki zabezpieczeń i wzajemnych zależności, wymagań i wykluczeń przy wyborze technik zabezpieczania obiektów − skutkuje to podejmowaniem istotnych, ważących na ochronie decyzji przez osoby, które nie mają wiedzy i świadomości konieczności konsultacji,
- nagminne opieranie się decydentów na decyzjach podejmowanych odgórnie, nawet bez próby ich analizy czy mają sens,
- instrumentalne wykorzystywanie wiedzy fachowców − przyjmowane są tylko te opinie, które potwierdzają wcześniej podjęte decyzje co do sposobów zabezpieczania obiektów, bez względu czy mają one sens − czy nawet zmniejszają bezpieczeństwo.
Przykład I. Zapis w SIWZ dotyczący wymagań dla elementów ochrony – najnowsze normy
W jednej ze wspomnianych wcześniej inwestycji w SIWZ był umieszczony zapis aby zastosowane w ochronie urządzenia spełniały wymagania naj Przykład I. Zapis w SIWZ dotyczący wymagań dla elementów ochrony – najnowsze normy W jednej ze wspomnianych wcześniej inwestycji w SIWZ był umieszczony zapis aby zastosowane w ochronie urządzenia spełniały wymagania najnowszych norm. Zapomniano jednak ustalić jaka ma być data odniesienia dla tych norm. Normy na przestrzeni lat są dość często zmieniane2, wycofywane z zastąpieniem przez inne normy, lub wycofane bez zastąpienia. Normy wycofane mogą zawierać większość zapisów sprzecznych z zapisami w nowych normach lub zmiany między starymi i nowymi normami mogą być jedynie kosmetyczne. W przypadku dużych inwestycji, a więc takich, które zwykle trwają kilka lat, mogą nie zawierać zmian w samych normach, ale w skrajnym przypadku może się okazać, że większość norm została zmieniona.
Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Jaką datę odniesienia przyjąć?
Możliwe są trzy przypadki jako daty odniesienia dla norm:
- Moment podpisywania umowy z inwestorem – jest to zdecydowanie złe rozwiązanie, ponieważ w chwili odbioru systemów będziemy mieli je wykonane zazwyczaj wg wymagań z przed kilku lat.
- Data podpisania przez inwestora projektu do realizacji − to rozwiązanie optymalne, ponieważ w dniu odbioru nie będziemy mieli systemów najnowocześniejszych, ale będą to systemy sprawdzone w praktyce i unikniemy ciągłych zmian w pogoni za rozwiązaniami najnowszymi.
- Data odbioru systemów – niestety to rozwiązanie zawiera same pułapki, bo co miesiąc, co kilka miesięcy pojawiają się cały czas nowe, nowocześniejsze rozwiązania, i wtedy system byłby permanentnie modernizowany bez gwarancji, że w chwili jego montażu nie pojawił się już system nowszy.
Przykład II. Zapis w SIWZ dotyczący wymagań dla elementów ochrony − „atesty”, świadectwa zgodności, świadectwa kwalifikacyjne
Jeśli w SIWZ znalazł się wymóg przedstawienia przez Wykonawcę dokumentów poświadczających zgodność użytych elementów z normami, to musi ten warunek być dokładnie doprecyzowany − to raz, po drugie − proszę cofnąć się do pierwszego przykładu, a tam do ustalania jaką datę odniesienia powinno się przyjmować, aby nie wpaść w pułapkę. Jeśli jako data odniesienia została by przyjęta data podpisanie umowy, to mogło by się okazać, że w chwili odbioru systemów „atesty” na urządzenia zamontowane w obiekcie nie byłyby aktualne i nie można by ich było zaktualizować, bo np. elementy zostały wycofane z produkcji. Przyjęcie jako daty odniesienia dnia podpisania przez Inwestora projektu jest optymalnym rozwiązaniem, ponieważ bez problemu będzie możliwe zapewnienie użycia elementów, które są aktualnie zgodne z normami.
To jednak nie koniec problemów z „atestami”, a dopiero początek − bo co to jest atest?
- Czy jest to deklaracja zgodności?
- Czy jest to znak zgodności z normą lub certyfikat3?
- Czy jest to świadectwo kwalifikacyjne4?
- Czy może jeszcze to jeszcze jakiś inny dokument, ale wystawiony przez kogo?
Jeśli już zostanie ustalone w SIWZ co zamawiający rozumie pod hasłem „atest” − czy to ma dotyczyć każdego zastosowanego w systemie elementu czy systemu jako całości? A czym to się różni?
Otóż poszczególne urządzenia mogą spełniać każde z osobna wymagania norm, ale już zamontowane w systemie nie muszą, bo np. nie podłączono linii antysabotażowych itp.
Czyli optymalnym rozwiązaniem jest wymaganie spełnienia przez system jako całość, oczekiwanych parametrów, a nie przez pojedyncze składniki systemu i taki dokument nazywa się „deklaracja zgodności”. W normach są spisane wymagania jakie tego typu deklaracje mają spełniać (techniczne i formalne).
A co ze świadectwami kwalifikacyjnymi wystawianymi przez Techom?
Jeśli inwestorowi takie świadectwo wystarczy, to oczywiście może być to zaakceptowane. Jednak jest istotna różnica między świadectwem kwalifikacyjnym Techomu a deklaracją zgodności, bo:
- świadectwo kwalifikacyjne Techomu potwierdza zgodność z wybranymi zapisami powołanych w świadectwie norm − bez wskazanie jakie to parametry były brane pod uwagę,
- deklaracja zgodności potwierdza zgodność parametrów ze wszystkimi zapisami przywołanych w deklaracji norm z możliwością wskazania, które parametry i dlaczego, nie zostały dotrzymane bo np. tak uzgodniono wcześniej z inwestorem.
(...)
Stefan Jerzy Siudalski
biegły sądowy,
członek komitetow KT52 (Systemy alarmowe)
i KT 306 (Bezpieczeństwo ludności)
w Polskim Komitecie Normalizacyjnym z ramienia PZP „Ochrona”
Artykuł PZP „OCHRONA”
Cały artykuł przeczytają Państwo w piśmie Ochrona Mienia i Informacji 2/2014