Nowa rzeczywistość
Jeszcze do niedawna drony wykorzystywano głównie w celach cywilnych. Dziś są standardem działań rozpoznawczych i dywersyjnych, a w konsekwencji – realnym zagrożeniem dla infrastruktury krytycznej. Coraz częstsze przypadki naruszeń przestrzeni powietrznej przez bezzałogowce stanowią wyraźny sygnał alarmujący. Nie ma wątpliwości, że systemy ochrony obiektów wymagają wypracowania nowego podejścia systemowego.
Studium przypadku
Wyobraźmy sobie, że podczas testowej symulacji w fabryce amunicji zanalizowano przebieg i skutki skoordynowanego ataku z użyciem pięciu dronów komercyjnych. Okazało się, że dwa z nich obleciały halę produkcyjną, kolejne dwa zniżyły lot w kierunku stacji transformatorowej, a jeden uderzył w dach magazynu materiałów wybuchowych. W ciągu kilku minut symulowany atak doprowadził do całkowitego paraliżu infrastruktury – odcięcia zasilania, wstrzymania produkcji i utraty łączności.
Opisana symulacja oraz doświadczenia wojny w Ukrainie pokazują, że zagrożenie ze strony dronów stało się realnym wyzwaniem. Dziś nawet powszechnie dostępne platformy mogą stać się skutecznym narzędziem sabotażu lub dywersji. Dla infrastruktury krytycznej to zupełnie nowy wymiar zagrożenia.
Warstwa RF – kluczowa luka i szansa
Współczesne systemy ochrony obiektów koncentrują się głównie na obrazie i dźwięku. Tymczasem większość dronów – także tych używanych w Ukrainie – korzysta z komunikacji radiowej w celu sterowania, transmisji danych telemetrycznych oraz transmisji wideo. Tym samym emitują sygnał elektromagnetyczny, który może zostać wykryty przez systemy RF. Dlatego odpowiedzią na dynamiczne i zróżnicowane zagrożenia dronowe jest warstwowy model ochrony antydronowej, który bazuje na rozpoznaniu sygnałów radiowych (RF) – generowanych przez drony i ich operatorów. Analiza widma radiowego pozwala wykryć aktywność drona, zanim pojawi się on w polu widzenia kamer i radarów mikrofalowych.
Jak działa detekcja RF
Najnowsza generacja rozwiązań antydronowych, takich jak R2 Wireless z systemem ODIN, wykorzystuje pasywne sensory RF – system stanowi sieć pasywnych anten rozmieszczonych wokół obiektu, których zadaniem jest detekcja, lokalizacja i klasyfikacja sygnałów radiowych. Dzięki zastosowaniu technologii triangulacji możliwe jest precyzyjne określenie położenia źródła sygnału zarówno drona, jak i operatora. W zależności od ukształtowania terenu i mocy nadajnika zasięg detekcji takiego systemu sięga kilku kilometrów.
Systemy klasy wojskowej są w stanie:
- wykryć sygnał w paśmie 100 MHz – 6 GHz (standardowy przedział),
- identyfikować sygnały cyfrowe specyficzne dla określonych modeli UAV,
- określić kierunek lotu i prędkość,
- przypisać identyfikator drona na podstawie charakterystyki sygnału,
- wskazać lokalizację operatora w czasie rzeczywistym.
Atutem takich systemów jest brak aktywnej emisji – są one pasywne, a więc trudniejsze do wykrycia i zneutralizowania. Ponadto kluczową zaletą rozwiązania jest szybkość: od momentu wykrycia emisji do klasyfikacji obiektu mija zaledwie kilka sekund.

Wnioski
W świecie, w którym przestrzeń powietrzna stała się nowym polem rywalizacji i zagrożeń, detekcja radiowa (RF) jest pierwszą linią obrony. Umożliwia wczesne wykrycie, klasyfikację i lokalizację zagrożeń, zanim przekroczą one fizyczne granice obiektu. Wysoka precyzja i niska podatność na fałszywe alarmy w pełni uzasadniają wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań antydronowych w wielu nowoczesnych systemach zabezpieczeń – zwłaszcza jako pierwszej warstwy detekcyjnej.
Łyżka dziegciu
Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie drony emitują sygnał RF. Podczas niektórych ataków na bazy lotnicze w głębi Rosji wykorzystywano autonomiczny lot oparty na danych z kamer i wcześniej przygotowanych mapach obrazu terenu. Bezzałogowce poruszały się bez łączności – były tzw. jednostkami „niemymi”. Miały wgrane dokładne mapy, a moduł AI porównywał obraz z kamery z wgranymi obrazami z satelity i na tej podstawie kierował dronem. W takiej sytuacji systemy RF pozostają bezradne – brak emisji oznacza brak sygnału do wykrycia.
Coraz większym wyzwaniem są także drony sterowane światłowodem. Według dostępnych źródeł loty na łączu światłowodowym osiągają dziś dystanse rzędu 15–20 km. Z punktu widzenia ochrony infrastruktury krytycznej to istotne wyzwanie, zwłaszcza gdy uwzględnimy fakt łatwej dostępność komponentów do tego typu dronów (zakup przez internet) oraz samej prostoty zestawu.
Dlatego tam, gdzie warstwa radiowa okazuje się niewystarczająca, konieczne jest wsparcie w postaci drugiej linii obrony – radarów antydronowych zdolnych do wykrywania małych obiektów w znacznych odległościach.
Artykuł Linc Polska Sp. z o.o.












