Wydarzenia

WiseNet HDBob (H.Y.) Hwang Ph.D., Dyrektor Zarządzający Hanwha Techwin Europe, wyjaśnia co kryje się za tym hasłem. “To bardzo ekscytujący czas dla Hanwha Techwin. Mamy wytyczony wyraźny kierunek rozwoju naszej firmy, a na targach IFSEC 2016 będzie można zobaczyć pierwsze efekty poczynionych przez nas inwestycji w postaci doskonałych rozwiązań monitoringu wizyjnego. Wiele tych nowych produktów posiada zaimplementowane innowacyjne, unikalne funkcje opracowane przez Hanwha Techwin, które wnoszą dodatkową wartość i pozwalają odnieść praktyczne korzyści w rzeczywistych zastosowaniach tak, aby klienci mieli jasną i bezpieczną przyszłość.”

Symboliczna rocznica utworzenia czasopisma „Ochrona Mienia i Informacji” jest najlepszą okazją do przedstawienia twórcy pomysłu i wydawcy, który odgrywa wiodącą rolę w tworzeniu naszego dwumiesięcznika. Z tej okazji rozmawiamy z Panią Katarzyną Polesińską – prezes zarządu Wydawnictwa Euro-Media Sp. z o.o., które od początku jest naszym Wydawcą.

 

 

2016 02 16 1

 

 

OMiI: Jak zaczęła się Pani przygoda z rynkiem wydawniczym oraz branżą ochrony i zabezpieczenia technicznego? 

 

Katarzyna Polesińska: Wydawnictwo Euro-Media zostało założone przy współpracy z niemieckim Wydawnictwa Gentner Verlag Sttugart w roku 1995. Pomysłem niemieckiego partnera było wejście na polski rynek i zaimplementowanie tytułów magazynów, które wydawane były w Niemczech. Polska gospodarka dopiero się rozwijała i rynek wydawniczy był jeszcze chłonny. Dawało to duże możliwości. W Polsce następowały zmiany, które dotyczyły również sektora bezpieczeństwa, w tym prywatnego. Nowe regulacje prawne, nowe technologie zabezpieczeń, a także wysoki poziom zagrożeń, powodowały że firmy instalatorskie, projektanci, ale również odbiorcy końcowi, potrzebowali źródła dostępu do najnowszych informacji w tym zakresie.

 

Ta sama tendencja obserwowana była w innych branżach, dlatego „Ochrona Mienia i Informacji” nie była jedynym tytułem, które wprowadziliśmy na rynek.

 

 

OMiI: Jaki był pomysł na ten dwumiesięcznik? Jaki miał być jego zakres, gdy powstawał oraz jak te zagadnienia były rozwijane?

 

K.P.: Miało to być czasopismo, w którym publikowane byłyby informacje na temat zabezpieczenia technicznego w budownictwie, ochrony fizycznej i ochrony przeciwpożarowej. Tak naprawdę czasopismo rozwijało się wraz z rozwojem tej problematyki. Zawsze głównym nurtem były tematy oscylujące wokół systemów kontroli dostępu, sygnalizacji włamania i napadu, telewizji dozorowej, ochrony przeciwpożarowej czy ochrony fizycznej. Od 2002 roku organizowaliśmy cykl konferencji tematycznych obejmujących zagadnienia dotyczące ochrony informacji w obiektach wojskowych, a także ochrony przeciwpożarowej w budownictwie. W 2004 roku podjęliśmy decyzję o rozszerzeniu formuły o tematykę dotycząca informacji niejawnych również na łamach czasopisma. Wielokrotnie o wprowadzanych zmianach i nowościach organizacyjnych decydowała zmieniająca się rzeczywistość, w tym ta prawna. To także leżało u podstaw decyzji o zmianie tytułu czasopisma, ponieważ początkowo nazywało się ono „Ochrona Mienia”. Dodanie „Informacji” do tytułu było właśnie zainicjowane wejściem w życie przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych. 

 

Czasopismo, konferencje i szkolenia miały być źródłem informacji dla projektantów i instalatorów systemów alarmowych, ale adresowaliśmy je także do osób zarządzających nieruchomościami czy do inwestorów. Bardzo często uczestnikami naszych szkoleń i czytelnikami są również pracownicy administracji publicznej.

 

Równolegle wydajemy także książki i inne publikacje wąsko tematyczne, jak np. dotyczące zagrożeń terrorystycznych. Tematyka ta znalazła również swoje miejsce w odrębnym czasopiśmie/kwartalniku „Terroryzm. Zagrożenia – Prewencja – Zwalczanie”. 

 

Ambicją naszą jest, aby „Ochrona Mienia i Informacji” pokrywała swoim zakresem całą tematykę związaną z bezpieczeństwem, w tym bezpieczeństwem publicznym.

 

 

OMiI: Co sprawiło, że zainteresowała się Pani tematyką bezpieczeństwa i zabezpieczenia technicznego?

 

K.P.: Gdy podejmowaliśmy decyzję o rozpoczęciu działalności na rynku brakowało tego typu czasopism. Wtedy byliśmy pierwsi na rynku wydawniczym i nadal jest ich niewiele. Nowe tytuły na krótko goszczą na półkach saloników prasowych. Naturalną tendencją jest przenoszenie mediów branżowych do internetu. Jest jednak nadal duża grupa czytelników, którzy wolą wersję drukowaną, gdzie staramy się być źródłem wiedzy dla projektantów i instalatorów. Chcemy utrzymać formułę poradnikową i praktyczną. Mimo to, przekazujemy również wiedzę naukową, jak i tę, która rozwija się w działach firm branży zabezpieczeń. 

 

 

OMiI: Jakie są Pani plany na najbliższe lata?

 

K.P.: Od 2013 roku wydawnictwo jest w pełni polską spółką i moją ambicją jest nadal reagować na to co się dzieje na świecie i na rynku wydawniczym, po to żeby „Ochrona Mienia i Informacji” była ważnym elementem w życiu branży. Od początku charakteryzowała nas niezależność. Redakcje współpracują ze wszystkim instytucjami i organizacjami branżowymi. Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym stowarzyszeniem. Wspólnie przygotowujemy konferencje, szkolenia i przekazujemy wiedzę ekspercką na łamach czasopisma. Przez te lata współpracowaliśmy z Polską Izbą Systemów Alarmowych, „Polalarmem”, Instytutem Techniki Budowlanej, Centrum Naukowo-Badawczym Ochrony Przeciwpożarowej, Polską Izbą Ochrony, Polskim Związkiem Pracodawców „Ochrona”, Krajowym Stowarzyszeniem Ochrony informacji Niejawnych i in.

 

Kolejnym naszym krokiem w rozwoju jest organizacja konferencji Securitech wspólnie z Centralnym Ośrodkiem Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Pierwsza edycja odbyła się w 2015 rok. W roku 2016 przegotowujemy kolejną edycję Securitechu ze Służbą Więzienną, ale w planach mamy także konferencje z innymi partnerami w administracji publicznej i sektorze prywatnym.

 

W tym roku zmieniliśmy też szatę graficzną czasopisma. Chcemy, żeby informacje, które publikujemy były aktualne, a szata graficzna atrakcyjna dla czytelników. Na zakończenie chciałabym zaprosić naszych przyjaciół na spotkanie 18-stkowe na stoisko 27, w pawilonie 8, 26 kwietnia br. podczas targów SECUREX w Poznaniu.

 

 

Dziękuję za rozmowę.

Symboliczna rocznica utworzenia czasopisma „Ochrona Mienia i Informacji” jest najlepszą okazją do przedstawienia twórcy pomysłu i wydawcy, który odgrywa wiodącą rolę w tworzeniu naszego dwumiesięcznika. Z tej okazji rozmawiamy z Panią Katarzyną Polesińską – prezes zarządu Wydawnictwa Euro-Media Sp. z o.o., które od początku jest naszym Wydawcą.

 

 

2016 02 16 1

 

 

OMiI: Jak zaczęła się Pani przygoda z rynkiem wydawniczym oraz branżą ochrony i zabezpieczenia technicznego? 

 

Katarzyna Polesińska: Wydawnictwo Euro-Media zostało założone przy współpracy z niemieckim Wydawnictwa Gentner Verlag Sttugart w roku 1995. Pomysłem niemieckiego partnera było wejście na polski rynek i zaimplementowanie tytułów magazynów, które wydawane były w Niemczech. Polska gospodarka dopiero się rozwijała i rynek wydawniczy był jeszcze chłonny. Dawało to duże możliwości. W Polsce następowały zmiany, które dotyczyły również sektora bezpieczeństwa, w tym prywatnego. Nowe regulacje prawne, nowe technologie zabezpieczeń, a także wysoki poziom zagrożeń, powodowały że firmy instalatorskie, projektanci, ale również odbiorcy końcowi, potrzebowali źródła dostępu do najnowszych informacji w tym zakresie.

 

Ta sama tendencja obserwowana była w innych branżach, dlatego „Ochrona Mienia i Informacji” nie była jedynym tytułem, które wprowadziliśmy na rynek.

 

 

OMiI: Jaki był pomysł na ten dwumiesięcznik? Jaki miał być jego zakres, gdy powstawał oraz jak te zagadnienia były rozwijane?

 

K.P.: Miało to być czasopismo, w którym publikowane byłyby informacje na temat zabezpieczenia technicznego w budownictwie, ochrony fizycznej i ochrony przeciwpożarowej. Tak naprawdę czasopismo rozwijało się wraz z rozwojem tej problematyki. Zawsze głównym nurtem były tematy oscylujące wokół systemów kontroli dostępu, sygnalizacji włamania i napadu, telewizji dozorowej, ochrony przeciwpożarowej czy ochrony fizycznej. Od 2002 roku organizowaliśmy cykl konferencji tematycznych obejmujących zagadnienia dotyczące ochrony informacji w obiektach wojskowych, a także ochrony przeciwpożarowej w budownictwie. W 2004 roku podjęliśmy decyzję o rozszerzeniu formuły o tematykę dotycząca informacji niejawnych również na łamach czasopisma. Wielokrotnie o wprowadzanych zmianach i nowościach organizacyjnych decydowała zmieniająca się rzeczywistość, w tym ta prawna. To także leżało u podstaw decyzji o zmianie tytułu czasopisma, ponieważ początkowo nazywało się ono „Ochrona Mienia”. Dodanie „Informacji” do tytułu było właśnie zainicjowane wejściem w życie przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych. 

 

Czasopismo, konferencje i szkolenia miały być źródłem informacji dla projektantów i instalatorów systemów alarmowych, ale adresowaliśmy je także do osób zarządzających nieruchomościami czy do inwestorów. Bardzo często uczestnikami naszych szkoleń i czytelnikami są również pracownicy administracji publicznej.

 

Równolegle wydajemy także książki i inne publikacje wąsko tematyczne, jak np. dotyczące zagrożeń terrorystycznych. Tematyka ta znalazła również swoje miejsce w odrębnym czasopiśmie/kwartalniku „Terroryzm. Zagrożenia – Prewencja – Zwalczanie”. 

 

Ambicją naszą jest, aby „Ochrona Mienia i Informacji” pokrywała swoim zakresem całą tematykę związaną z bezpieczeństwem, w tym bezpieczeństwem publicznym.

 

 

OMiI: Co sprawiło, że zainteresowała się Pani tematyką bezpieczeństwa i zabezpieczenia technicznego?

 

K.P.: Gdy podejmowaliśmy decyzję o rozpoczęciu działalności na rynku brakowało tego typu czasopism. Wtedy byliśmy pierwsi na rynku wydawniczym i nadal jest ich niewiele. Nowe tytuły na krótko goszczą na półkach saloników prasowych. Naturalną tendencją jest przenoszenie mediów branżowych do internetu. Jest jednak nadal duża grupa czytelników, którzy wolą wersję drukowaną, gdzie staramy się być źródłem wiedzy dla projektantów i instalatorów. Chcemy utrzymać formułę poradnikową i praktyczną. Mimo to, przekazujemy również wiedzę naukową, jak i tę, która rozwija się w działach firm branży zabezpieczeń. 

 

 

OMiI: Jakie są Pani plany na najbliższe lata?

 

K.P.: Od 2013 roku wydawnictwo jest w pełni polską spółką i moją ambicją jest nadal reagować na to co się dzieje na świecie i na rynku wydawniczym, po to żeby „Ochrona Mienia i Informacji” była ważnym elementem w życiu branży. Od początku charakteryzowała nas niezależność. Redakcje współpracują ze wszystkim instytucjami i organizacjami branżowymi. Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym stowarzyszeniem. Wspólnie przygotowujemy konferencje, szkolenia i przekazujemy wiedzę ekspercką na łamach czasopisma. Przez te lata współpracowaliśmy z Polską Izbą Systemów Alarmowych, „Polalarmem”, Instytutem Techniki Budowlanej, Centrum Naukowo-Badawczym Ochrony Przeciwpożarowej, Polską Izbą Ochrony, Polskim Związkiem Pracodawców „Ochrona”, Krajowym Stowarzyszeniem Ochrony informacji Niejawnych i in.

 

Kolejnym naszym krokiem w rozwoju jest organizacja konferencji Securitech wspólnie z Centralnym Ośrodkiem Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Pierwsza edycja odbyła się w 2015 rok. W roku 2016 przegotowujemy kolejną edycję Securitechu ze Służbą Więzienną, ale w planach mamy także konferencje z innymi partnerami w administracji publicznej i sektorze prywatnym.

 

W tym roku zmieniliśmy też szatę graficzną czasopisma. Chcemy, żeby informacje, które publikujemy były aktualne, a szata graficzna atrakcyjna dla czytelników. Na zakończenie chciałabym zaprosić naszych przyjaciół na spotkanie 18-stkowe na stoisko 27, w pawilonie 8, 26 kwietnia br. podczas targów SECUREX w Poznaniu.

 

 

Dziękuję za rozmowę.

Sony UMC S3C 2Podczas targów IFSEC 2016 firma Sony pokaże swoje najnowsze rozwiązania wideo 4K oparte na łączach IP. Zwiedzający będą mogli zobaczyć, jak wideomonitoring w standardzie 4K zwiększa szczegółowość obrazu i zapewnia dodatkowe możliwości analityczne w miastach, węzłach komunikacyjnych, obiektach handlowych oraz przemyśle.

AXIS PetrTošnerFirma Axis Communications poinformowała, że Petr Tošner obejmie nowo powstałe stanowisko Dyrektora Sprzedaży na Europę Wschodnią. Od 2012 roku Tošner pracował w Axis jako Menadżer ds. Marketingu odpowiedzialny za ten region. Nowe stanowisko obejmie w ramach dynamicznie rozwijającego się zespołu regionalnego.

aapisa

19 maja 2016 roku, decyzją Zarządu Polskiej Izby Systemów Alarmowych, ASSA ABLOY została przyjęta w poczet jej członków. Działająca od 1994 roku organizacja zrzesza największe firmy branży zabezpieczeń i dba o najwyższą jakość świadczonych przez nie usług.

Ponad 80 lat doświadczeń na rynku systemów audio to bez wątpienia niemały fragment historii, którego nie sposób przeoczyć, a wręcz warto zaznaczyć, zwłaszcza w warunkach silnej walki konkurencyjnej i szybko postępującej globalizacji.

 

 

2016 01 11 1

 

 

Systemy marki TOA stosowane są w tysiącach różnych obiektów na całym świecie. Jednakże, niezależnie od miejsca swojego zastosowania, pełnią niezmiennie tę samą rolę, a mianowicie, służą zapewnieniu jak najwyższego poziomu bezpieczeństwa oraz doskonałemu przekazowi informacji i muzyki. Motto „We supply sound, not equipment”, to myśl przewodnia TOA będąca wyrazem wszelkich zasad i wartości, które przewodzą działaniu firmy. Szeroki know-how japońskich inżynierów, staranna obserwacja zmian i trendów, a także dbałość o najmniejsze szczegóły przy jednoczesnym zastosowaniu zaawansowanych technologii, to tylko niektóre z cech firmy, które przy umiejętnym ich wykorzystaniu, stanowią gwarancję najwyższej jakości dźwięku w każdym dostarczanym urządzeniu.

 

Od rozpoczęcia produkcji mikrofonów w 1934 r., poprzez wynalezienie pierwszego na świecie megafonu w 1954 r., a także pierwszego obejmującego cały budynek dźwiękowego systemu ostrzegawczego w 1969 r., po technologię sieci audio – firma TOA zawsze ustanawiała nowe standardy.

 

 

2016 01 11 2

 

 

Nie dziwi zatem fakt, iż wraz z nowym rokiem, dotychczasowy wizerunek TOA nabiera nieco nowych kształtów. Na straży wszystkich wyznawanych zasad, jak również w celu lepszego wsparcia relacji marki z jej odbiorcami, staje bowiem pewna postać. Jest nią Dr Sound – ambasador marki TOA, a zarazem nowa twarz firmy, będąca ucieleśnieniem wszystkich wartości, które przyświecają jej działaniu i sposobowi funkcjonowania. Dr Sound to kompetentny, rzetelny i godny zaufania profesjonalista o niezwykle przyjaznym usposobieniu i dużym poziomie empatii.

 

Karina Paderewska, Kierownik ds. Marketingu TOA Polska: „Nowa tożsamość marki TOA powstała głównie z myślą o naszych klientach i ma skupiać się przede wszystkim na potrzebach i oczekiwaniach przez nich zgłaszanych, tj. gwarancja pewności i bezpieczeństwa, satysfakcja wynikająca z użytkowania naszych produktów, a co za tym idzie, poczucie właściwie powziętych decyzji. Celem jaki sobie stawiamy, jest jednak nie tylko dostarczanie jak najwyższej klasy pewnych i bezpiecznych rozwiązań, ale czegoś więcej – nieporównywalnie najlepszej jakości dźwięku oferowanych urządzeń. Z kolei Dr Sound, nasz nowy ekspert w dziedzinie akustyki, ma za zadanie pilnie czuwać nad dotrzymaniem poczynionych deklaracji.”

 

Pierwsze zmiany w zakresie nowej koncepcji marketingowej można już dostrzec zarówno na polskiej stronie firmy www.toa.pl, jak i na jej międzynarodowych odpowiednikach.

 

 

Kilka słów o marce

 

TOA Electronics Europe, światowy lider na rynku systemów nagłośnieniowych, komunikacyjnych i bezpieczeństwa, jest polskim oddziałem japońskiego producenta urządzeń elektronicznych firmy TOA Corporation z siedzibą w Kobe. Producent posiada ponad 20 oddziałów na całym świecie i zatrudnia przeszło trzy tysiące pracowników.

 

Oferta TOA obejmuje szeroką gamę rozwiązań z zakresu:

  • dźwiękowych systemów ostrzegawczych,
  • systemów profesjonalnego nagłośnienia,
  • inteligentnych systemów Public Address,
  • systemów konferencyjnych,systemów interkomowych
  • i wielu innych.

 

Siła marki nie polega tylko i wyłącznie na jakości poszczególnych produktów, lecz na możliwości tworzenia efektywnych i kompletnych rozwiązań w oparciu o ich kombinacje. Urządzenia TOA znajdują swoje zastosowanie we wszelkiego rodzaju instalacjach elektroakustycznych i nagłośnieniowych tworząc niezwykle bezpieczne, dynamiczne, wyraźne i przyjemne dla ucha przestrzenie dźwięku.

 

TOA Electronics Europe GmbH Oddział w Polsce (TOA Polska) z siedzibą główną w Warszawie, działa od 2007 r. i posiada dwa biura regionalne w Gdańsku oraz Wrocławiu. 

 

Łącząc technologie bezpieczeństwa, dźwięku, informacji i komunikacji, TOA Electronics stara się zapewnić najwyższy poziom pewności, niezawodności i emocji.

 

 

Osoba kontaktowa:

Karina Paderewska

Kierownik ds. Marketingu

TOA Electronics Europe GmbH Sp. z o.o.

Oddział w Polsce

Tel. +48 721 711 374

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

 

Informacja prasowa

Rozdzielczość 4,6,8 i 12 Mpx, lepsza czułość w warunkach nocnej obserwacji oraz mocniejsze procesory dla algorytmów zaawansowanej analizy video to główne atuty nowych kamer.

 

 

2016 01 9 1

 

 

Kamery rodziny HD-PRO to jeden z najmocniejszych akcentów oferty MIWI URMET. Stosowane są często w prestiżowych i dużych obiektach takich jak dworce, szpitale, lotniska, galerie handlowe, biurowce typu Office Tower, wszędzie tam, gdzie istotna jest jakość i niezawodność kamer. HD-PRO charakteryzują się bardzo dobrze opracowanym profilem ONVIF-S, dzięki czemu są chętnie stosowane również z otwartymi platformami takimi jak IVTVision, NUUO, Milestone, Exacq i wiele innych. Kamery te mają szerokie zastosowanie ze względu na posiadane funkcje: detekcja ruchu, sabotaż, detekcja audio, wejścia/wyjścia alarmowe, wejścia/wyjścia audio, gniazdo kart SD, 4 strumieniowa transmisja wideo, obsługa trybu multicast.

 

W tym roku rodzina kamer HD-PRO wzbogaciła się o nowe modele kamer z rozdzielczością 4, 6, 8 oraz 12 Mpx. 

 

 

2016 01 9 2

 

 

Kamery 4 Mpx seria „W” i „P” (HDPROxxx/ DNW i HD-PROxxx/DNP) zastąpiły w ofercie wcześniej stosowane kamery 2 Mpx, nie tylko oferując podobny poziom cenowy, ale również wzbogacając tę grupę najtańszych kamer o nowe funkcje, takie jak wyższa czułość, większa ilość klatek (nawet do 30 kl./s przy 4 Mpx), prawdziwy WDR z podwójnym skanowaniem, opcjonalnie P-irys oraz zmotoryzowany obiektyw ze zdalnie regulowaną ostrością i zbliżeniem. Kamery są dostępne w wersji box, mini dome, vandal dome oraz bullet. Istotną cechą kamer 4 Mpx jest obraz panoramiczny 16:9, czyli w formacie w jakim pracują nowoczesne monitory. Do tej pory kamery 3 Mpx i więcej oferowały obraz 4:3, który był niewłaściwie odwzorowywany na panoramicznych matrycach LCD. Co więcej, rozdzielczość horyzontalna nowych kamer 4 Mpx (16:9) jest większa niż dla kamer 5 Mpx (4:3), a to duża zmiana w kierunku podwyższania jakości bez jednoczesnego wzrostu ceny.

 

 

2016 01 9 5

 

 

Kamery 6 i 8 Mpx seria „Z” (HD-PROxxx/ DNZ) zastąpiły w ofercie kamery 3 i 5 Mpx. Na specjalne zamówienie dostępne są również modele kamer IP do nietypowych zastosowań z rozdzielczością 12 Mpx lub 2 Mpx z prędkością 120 kl./s. Kamery 6 i 8 Mpx oferują obraz panoramiczny 16:9 i prędkość do 30 kl./s dla najwyższej dostępnej rozdzielczości lub 60 kl./s dla rozdzielczości pośredniej. Przetworniki tych kamer wymagają specjalnej optyki ponieważ mają nieco większe wymiary 1/1,8” lub 1/1,7”. Ma to jednak bezpośredni wpływ na większą czułość w warunkach nocnej obserwacji. To spora zmiana jakościowa oferująca obraz o nieosiąganej dotąd jakości. Kamery te są dostępne, podobnie jak kamery 4 Mpx, w wersji box, mini dome, vandal dome oraz bullet. Wersja box w standardzie oferuje napęd do automatycznej zdalnej korekcji ostrości, natomiast wersje vandal dome i bullet zmotoryzowane obiektywy, dla których zdalnie można korygować zarówno kąt obserwacji jak i ostrość widzenia (Auto Focus).

 

 

2016 01 9 3

 

 

Wbudowana zaawansowana analityka obrazu jest najważniejszym atutem kamer HD-PRO z serii „Z”. Dzięki zastosowaniu procesorów przetwarzania obrazu o bardzo dużej mocy obliczeniowej, istnieje możliwość uruchomienia kilku zaawansowanych algorytmów analizy wideo w kamerach. W standardzie kamery oferują detekcję ruchu, detekcję audio, sabotaż. W przypadku konieczności zastosowania zaawansowanej analizy, wykorzystać można dostępne w ofercie kamery z dodatkowym pakietem IVS oferującym takie algorytmy jak: pozostawienie obiektu, zniknięcie obiektu, adaptacyjna detekcja ruchu, alarmowanie o błędnym kierunku ruchu, wykrywanie podejrzanego zachowania, liczenie obiektów, inne.

 

 

2016 01 9 4

 

 

Kamery Fish-Eye z serii „Z” oferują obraz 6 lub 12 Mpx. Posiadają system rozginania obrazu realizowany przez procesor kamery. Dzięki temu jeden strumień wideo, np. do podglądu, może być wysyłany już znormalizowany w trybie quad lub dual panorama. Kolejną charakterystyczną funkcją kamer jest obsługa trybów związanych z ich montażem: sufit 360°, podłoga 360° lub ściana 180°. Kamery Fish-Eye mają wbudowane diody IR-LED w standardzie oraz wbudowany głośnik i mikrofon, dzięki czemu bez dodatkowych urządzeń po stronie kamery, możliwa jest dwukierunkowa komunikacja audio. Dotychczas w kamerach dookólnych 5 Mpx obraz po rozgięciu był niskiej jakości, niewyraźny, a jedyną korzyścią z ich zastosowania była możliwość jednoczesnej obserwacji we wszystkich kierunkach. Nowe kamery z wyższą rozdzielczością, zwłaszcza 12 Mpx, oferują nawet po cyfrowym rozgięciu obraz bardzo wysokiej jakości charakterystyczny dla kamer megapikselowych. Tego typu zmiana jakościowa powoduje, zwiększenie możliwości praktycznego zastosowania kamer Fish-Eye.

 

Obserwując zmieniające się zapotrzebowanie rynku, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w najbliższym czasie zwiększy się popyt na tego typu kamery. Liczymy na to, że zainteresowani takimi rozwiązaniami klienci, trafią właśnie do nas. Już dziś zapraszamy.

 

 

Informacja prasowa

Polska firma SATEL jest obecna na naszym rynku od 25 lat. To wyjątkowa okazja żeby pokazać ją trochę od innej strony. Czytelnicy bardzo dobrze znają produkty oznaczone tą marką, ponieważ na łamach czasopisma często o nich piszemy i prezentujemy. Znane one są z wysokiej jakości i estetyki wykonania, a świadczy o tym chociażby tempo w jakim SATEL rozwija się.

 

 

2015 04 16 1

 

 

Naszą inicjatywą było zajrzenie do środka, do hal produkcyjnych, do procesu technologicznego, a także poznanie tych pracowników, o których zazwyczaj nikt nie wie i nie mówi, a którzy odgrywają wyjątkową rolę w tworzeniu systemów alarmowych produkowanych przez SATEL. Pojechaliśmy więc do Gdańska i spotkaliśmy się z nimi.

 

Po zakładzie oprowadziły nas Agnieszka Pitrus – kierownik Działu Marketingu oraz Natalia Krzych, specjalista ds. marketingu. Naszą wycieczkę zaczęliśmy od rozmowy na temat historii i obecnej pozycji firmy. 

 

 

2015 04 17 1

 

 

– Firma SATEL powstała w latach 90. XX w. Dokładnie w tym roku – w czerwcu – minęło 25 lat jej działalności. Właścicielami firmy są trzej pasjonaci technologii w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa i automatyki: Ireneusz Kowaluk, Grzegorz Rutkowski i Leszek Polakiewicz. Każdy z nich bardzo aktywnie uczestniczy w życiu firmy. Ogromny zapał i pomysłowość, którymi zarażają swoich pracowników (w tym roku zatrudnienie przekroczyło 280 osób), przekładają się na ciągły rozwój oferty produktowej firmy. Aktualnie w sprzedaży jest już ponad 400 urządzeń, które stosowane są przede wszystkim w systemach SSWiN, kontroli dostępu, automatyki budynkowej i ochronie przeciwpożarowej. Bogata funkcjonalność oraz szerokie możliwości zastosowania rozwiązań SATEL doceniają już Klienci na ponad 40 światowych rynkach, na których marka jest obecna. Firma rozwija się bardzo szybko. Otwiera kolejne gałęzie produktowe, a także nowe rynki. Pokazuje się na targach zagranicznych. W zeszłym roku byli obecni na 10 imprezach targowych, z czego tylko jedna była w Polsce.

 

 

2015 04 17 2

 

 

2015 04 17 3

 

 

Wracając do początków firmy… W 1990 roku otwiera się polski rynek dla sprzętu RTV importowanego z Zachodu. Te urządzenia trzeba było dostosowywać do standardu obowiązującego w Europie Wschodniej. Produkcja dekoderów PAL i konwerterów FM była pierwszym zadaniem jakiego podjęli się założyciele firmy. Montaż odbywał się w dwóch pokojach na Czarnym Dworze w Gdańsku. Przy użyciu najprostszych narzędzi konstruowali oni urządzenia, które dystrybuowali w Trójmieście za pośrednictwem sklepów i serwisów RTV. Z czasem wysoki poziom wiedzy i potrzeby rynku skłoniły właścicieli do uruchomienia produkcji systemów alarmowych, i tak w 1991 roku powstała pierwsza centrala alarmowa CA-8, która podbiła rynek dystrybutorów i instalatorów, uzyskując bardzo dużo pozytywnych opinii. Założenia do dalszej produkcji koncentrowały się na oferowaniu produktów, których parametry będą lepsze od konkurencji a cena bardziej konkurencyjna. Właściciele chcieli wyróżnić się jeszcze jedną cechą oferowanych urządzeń. Systemy służące zabezpieczaniu mienia muszą charakteryzować się wysoką jakością, dlatego zdecydowano się na testowanie 100% produkowanych urządzeń, które następnie wysyłane są do sprzedaży. – opowiadała Agnieszka Pitrus.

 

– Dalszy rozwój firmy to zakup maszyn automatyzujących proces produkcyjny. Pierwsza maszyna pozwalała na obłożenie 1200 elementów na godzinę. Obecnie nasze maszyny pozwalają na obłożenie kilkudziesięciu tysięcy elementów na godzinę. Cały proces produkcyjny odbywa się w Polsce. Dziś produkujemy nie tylko urządzenia dedykowane do systemów sygnalizacji włamania i napadu, ale również te stosowane w kontroli dostępu, automatyce budynkowej i systemach ochrony przeciwpożarowej. Płynni rozwijamy się zarówno pod względem oferty produktowej, jak i rynków zbytu. Przy czym nasze urządzenia sprzedawane są jedynie za pośrednictwem dystrybutorów. – uzupełniła Agnieszka Pitrus pytana o technologię produkcji i formy dystrybucji.

 

 

2015 04 18 1

 

 

2015 04 18 2

 

 

Po tym wprowadzeniu udaliśmy się do Działu Narzędziowni i Wtryskowni. Naszym przewodnikiem był kierownik działu – Tomasz Grzelak. Zanim szczegółowo opowiedział nam o procesie technologicznym realizowanym przez pracowników tego działu, przybliżył specyfikę tej części zakładu.

 

– Narzędziownia i Wytryskownia, to dział zajmujący się przygotowaniem wszystkich elementów mechanicznych, generalnie są to obudowy wykonane z tworzyw sztucznych, choć zdarzają się również i elementy metalowe. W tym dziale projektujemy te elementy, ale także projektujemy narzędzia, które służą do ich wykonania. Elementy z tworzyw sztucznych w 100% wykonywane są w naszej wtryskowni. W biurze konstrukcyjno- technologicznym pracują konstruktorzy oraz technolodzy odpowiedzialni za przygotowanie całego procesu technologicznego produkcji narzędzi, w tym również za przygotowanie programów sterujących obrabiarkami sterowanymi numerycznie. Cała ta praca odbywa się w zintegrowanym środowisku CAD/CAM, z wykorzystaniem oprogramowania NX firmy Siemens. Prototypy natomiast tworzymy używając drukarki 3D. – powiedział Tomasz Grzelak.

 

 

2015 04 18 3

 

 

2015 04 18 4

 

 

W trakcie dalszych rozmów i zwiedzania działu dowiedzieliśmy się, że SATEL nie tylko produkuje własne gotowe obudowy, ale także oferuje firmom zewnętrznym kompleksową usługę produkcji detali z tworzyw sztucznych metodą wtryskiwania. Od projektu wyrobu, poprzez projekt formy, wykonanie formy, przeprowadzenie prób zakończonych akceptacją wyrobu przez klienta, po produkcję tych wyrobów i konfekcjonowanie. Tym samym dział ten nie tylko pracuje na rzecz firmy SATEL, ale świadczy również usługi na zewnątrz, dla innych klientów.

 

Kierownik działu Tomasz Grzelak szczegółowo omówił działanie poszczególnych maszyn: pilarek taśmowych, obrabiarek – od najprostszych, aż po te bardzo precyzyjne, frezarek, tokarek, oraz szlifierek. Wiele z nich to maszyny szwajcarskiej produkcji.

 

 

2015 04 18 5

 

 

2015 04 19 1

 

 

– Wyposażenie, a przede wszystkim doświadczona i posiadająca wysokie umiejętność załoga narzędziowni pozwalają na wykonanie skomplikowanych form i tłoczników przeznaczonych dla wymagających odbiorców. Naszymi klientami są producenci z wiodących dziedzin przemysłu, jak motoryzacja czy elektrotechnika. Klimatyzowane pomieszczenia, nowoczesne maszyny i zaawansowane wyposażenie kontrolne zapewniają dużą dokładność wykonywanych narzędzi i urządzeń. Wysoka jakość, terminowość i obsługa posprzedażna to cechy naszych usług, które szczególnie cenione są przez klientów. Pracujemy na maszynach: Agietron, Agiecut, Hermle, Weiler, Blohm i in. – poinformowali nas gospodarze.

 

– Wtryskarki – np. marki Engel czy Arburg – przystosowane są do pracy ze wzmocnionymi tworzywami technicznymi. Formy wykorzystywane do produkcji mogą być wyposażone w rdzenie napędzane pneumatycznie i hydraulicznie. Dodatkowe wyposażenie Wtryskowni jak automatyczne podajniki tworzywa, dozowniki barwników, regulatory gorących kanałów, w tym również z zamykanymi dyszami oraz manipulatory, w które wyposażone jest każda wtryskarka zapewniają stabilne warunki produkcji. Kontrola jakości na każdym etapie produkcji zapewniają wysoką jakość wyrobów. – dodali, gdy opuszczaliśmy tę część zakładu.

 

 

2015 04 19 2

 

 

2015 04 19 3

 

 

Następnie przeszliśmy do części elektronicznej produkcji urządzeń alarmowych. Dział ten funkcjonuje w firmie od 25 lat. Po instruktarzu z zakresu ochrony ESD nasz nowy przewodnik – kierownik Działu Produkcji Elektronicznej – Kazimierz Królewski przeprowadził nas przez kolejne etapy procesu produkcyjnego.

 

– Co mamy w danej chwili produkować i w jakich ilościach określają nam działy handlowe poprzez plan produkcyjny i wymagane stany minimalne wyrobu gotowego. Wszystkie działy produkcyjne, zaopatrzenie, logistyka i handlowe korzystają z zaawansowanego systemu ERP. Umożliwia on ekonomiczne zarządzanie zapasami i zakupami, efektywne organizowanie procesu produkcyjnego i sprawne realizowanie zamówień od Klientów. Wszystko po to, aby produkt w jak najlepszej jakości i jak najszybszym czasie trafił na rynek.

 

 

2015 04 19 4

 

 

Wróćmy jednak do procesu produkcyjnego, o którym z wielkim entuzjazmem opowiada Kazimierz Królewski. Idąc po kolei najpierw zaprezentowano nam dział montażu SMD, czyli powierzchniowego montażu elementów elektronicznych. Kolejny etap to montaż elementów przewlekanych realizowany albo w sposób półautomatyczny w agregacie lutowniczym „Fala” albo w sposób tradycyjny – lutowanie ręczne. Następny najważniejszy etap odbywa się na dziale uruchamiania gdzie 100% urządzeń jest sprawdzana, programowana i testowana. Ostatnim etapem jest montaż i kompletacja wyrobu gotowego. Każdy produkt posiada nr MNI, który zawiera całą historię danego urządzenia i pozwala śledzić drogę produktu od pierwszej operacji jaką jest montaż smd, poprzez wszystkie działy produkcyjne do momentu sprzedaży do klienta. Pracownik rozpoczynając pracę loguje się na stanowisku pracy. Na terminalu podłączonym do systemu ERP wybiera operacje produkcyjną i po prawidłowym wykonaniu odpowiedniej czynności skanuje nr MNI półproduktu. W ten sposób w systemie jest zapisana informacja o wykonaniu etapu produkcyjnego oraz kto i kiedy go wykonał. Pracownik bierze na siebie odpowiedzialność za prawidłowy efekt wykonania oraz zwalnia półwyrób do kolejnego etapu produkcyjnego – opowiadał nam Kazimierz Królewski, podkreślając, że dziś na wysoką jakość urządzeń, które trafiają do klienta mają wpływ nowoczesna technologia, system zarządzania produkcją ERP i oczywiście wykwalifikowana kadra pracowników.

 

W firmie SATEL spędziliśmy dzień pełen pozytywnych wrażeń. Biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z innych wizyt organizowanych w polskich i zagranicznych fabrykach systemów alarmowych, możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że za marką SATEL stoi zaawansowana technologia, wysoka jakość wykonania oraz profesjonalizm i zaangażowanie ludzi ją tworzących.

 

Redakcja
Fot. K. Dąbrowska

Nadzór wizyjny (monitoring) oferuje najwyższy poziom technologiczny w dziedzinie zabezpieczeń. Jednak, mimo iż ostatnie lata przyniosły znaczny rozwój w zakresie jakości zapisu wideo, to równocześnie można zaobserwować wiele nieporozumień i fałszywych oczekiwań dotyczących realnych możliwości kamer. Pomysłowi autorzy filmów kryminalnych pokazują widzom cuda, jakie są dostępne dla śledczych, dzięki pozyskanym z systemów nadzoru obrazom. Ale które z nich są naprawdę możliwe, a które pozostają fikcją? Jan Grusznic z Axis Comunnications rozwiewa siedem największych mitów.

 

 

2015 4 3 1

 

 

1. Klasyka: zoom cyfrowy 

 

Mit: Cyfrowe powiększenie obrazu często jest wykorzystywane w serialach kryminalnych. Śledczyotrzymują nagranie wideo z systemu nadzoru wizyjnego i powiększają określony fragment obrazu, np. odbicie w szybie. Pierwszy krok zazwyczaj pokazywany jest dość realistycznie – piksele są znacznie powiększane i nie ma możliwości rozpoznania czegokolwiek. Ale kolejny etap, to już fikcja – w kilku krokach odpowiedni program komputerowy poprawia (najczęściej wyostrza) obraz i wreszcie na ekranie pojawia się wybrany detal w wysokiej rozdzielczości. Niektórzy twórcy posuwają się jeszcze dalej, pokazując, że po obróbce można sprawdzić nawet kolor oczu danej osoby, mając do dyspozycji idealnie czysty obraz tęczówki.

 

Fakt: Seriale i programy telewizyjne przedstawiają zoom cyfrowy w bardzo wysokiej liczbie megapikseli. Oczywiście taka rozdzielczość jest możliwa, ale realne wykorzystanie technologii w nadzorze wizyjnym napotyka na wiele ograniczeń. Zdecydowana większość zainstalowanych kamer to urządzenia analogowe, natomiast nawet w przypadku wielu profesjonalnych kamer IP rozdzielczość 1080p HDTV nie jest powszechnie wykorzystywanym standardem. Natomiast urządzenia w technologii 4K ultra-high HD trafiły na rynek dopiero w 2014 roku i minie jeszcze trochę czasu nim będą one powszechnie stosowane.

 

2. W ciemności wszystkie koty są szare

 

Mit: Wiele przestępstw popełnianych jest pod osłoną nocy. Jednak w czasie dochodzenia sądowego śledczy mają do dyspozycji ostre jak brzytwa, kontrastowe obrazy.

 

Fakt: zdjęcia robione w nocy, w słabo oświetlonych obszarach są zwykle ziarniste. Rozpoznania nie ułatwia także nierzadkie rozmycie ruchu. W opisanych powyżej warunkach, fotografowie często wydłużają czas ekspozycji, ale w systemach nadzoru wizyjnego nie ma możliwości użycia takiej metody. Z tego względu zdjęcia nocne są bardzo rzadko używane w celach identyfikacyjnych – raczej tylko wtedy, gdy zostało zastosowane dodatkowe oświetlenie. W przypadku pojazdów identyfikacja jest możliwa tylko wtedy, gdy stoją one lub poruszają się bardzo powoli. 

Przykład: Obraz przedstawia tę samą scenę, sfotografowaną przez cztery kamery.

a) Kamera termalna: wyraźnie widoczna jest sylwetka osoby.

b) Stała ekspozycja 1/6 sekundy: sylwetka jest bardzo rozmyta, osoba jest ledwo rozpoznawalna.

c) Czas ekspozycji 1/30 sekundy (najkrótsze ustawienie domyślne): sylwetka osoby jest widoczna wyraźnie, ale pozostała część obrazu jest zaciemniona.

d) Czas ekspozycji 1/2 sekundy: obraz jest jasny i kolorowy, ale człowiek jest prawie całkowicie niewidoczny. Ze względów bezpieczeństwa takie ustawienie jest bezużyteczne.

 

3. Z wysokości

 

Mit: W filmach kryminalnych śledczy uzyskują nierzadko z kamery nadzoru wizyjnego obraz, który jest niemal zdjęciem portretowym podejrzanego. Pozwala im to na dalsze wygodne działanie, np. do rozmów z mieszkającymi w pobliżu osobami.

 

Fakt: Kamery są zazwyczaj instalowane bardzo wysoko, aby chronić je przed aktami wandalizmu. Oznacza to, że filmują teren pod bardzo ostrym kątem. Wyraźny obraz twarzy jest możliwy tylko wtedy, gdy osoba filmowana przechyla głowę do tyłu i patrzy bezpośrednio na aparat. Zdjęcie portretowe, takie jak to widoczne w filmach, oznaczałoby, że kamera została zainstalowana na poziomie ok. 1,70 m i była zwrócona dokładnie na podejrzanego. Rzeczywistość dyskretnego nadzoru jest jednak nieco inna.

 

4. Zniekształcona rzeczywistość 

 

Mit: W serialach policyjnych ludzie są łatwo identyfikowalni, nawet gdy stoją na tle dowolnego fragmentu dużego budynku. Co więcej – cały budynek jest nagrywany za pomocą jednej kamery o szerokim kącie monitorowania, a wszystkie okna i drzwi wyjściowe są wyraźnie widoczne.

 

Fakt: Szerszy kąt oznacza niższą gęstośćpikseli na obrzeżach obrazu. Naprawdę czysty, czytelny obraz występuje tylko w środkowych 45° obrazu. Natomiast w zewnętrznych obszarach, gęstość pikseli jest na to zbyt niska lub kąt widzenia sprawcy nie jest optymalny. Dla bieżącego nadzoru szerokie kąty widzenia są praktyczne, ale nie zawsze możliwa jest identyfikacja nagranych osób.

 

5. Całkowita integracja

 

Mit: Serialowi śledczy szybko i łatwo przełączają się między kamerami umieszczonymi na bankomatach, śledzącymi ruch drogowy, czy metro. Daje to wrażenie ciągłej obserwacji.

 

Fakt: Śledczy w realnym świecie mają odwrotny problem: nie ma pełnej integracji systemów, mimo, że nierzadko mogłoby to nawet uratować życie. Niestety, istnieje wiele różnych systemów do nadzoru wizyjnego i nie ma ujednoliconego interfejsu, ani połączeń między nimi. Dodatkowo większość systemów pracuje w trybie offline, więc zdalne pobranie obrazu jest niemożliwe.

 

6. Korzystanie z atrap kamer

 

Mit: Obecnie kamery bardzo często montowane są tak, by były dobrze widoczne – choćby w sklepach, czy na stacjach benzynowych. Wynika to z przekonania, że wówczas klient wie, że jest obserwowany i ta świadomość (nawet jeśli kamera nie działa) już wpływa na zmniejszenie kradzieży.

 

Fakt: Nawet amator może bardzo łatwo stwierdzić, czy kamera jest fałszywa, czy też nie. Oznacza to, że działanie takie zamiast odstraszenia złodziei, wpływa na nich zachęcająco. Ustalenie, że w danym punkcie znajduje się atrapa, może działać na niektórych jak komunikat – „możesz robić swoje, nikt nie patrzy!”

 

7. Doskonały stan techniczny kamer

 

Mit: W telewizji kamery prawie nigdy nie są zakurzone, nie ma pajęczyn, a szkło obiektywu nigdy się nie brudzi. Pole widzenia jest zupełnie jasne i nie zablokowane przez żadne niepożądane obiekty.

 

Fakt: Niewielu użytkowników martwi się o właściwe i bieżące czyszczenie kamer, więc nie szukają takich zapisów w umowie konserwacyjnej. Często nie zdają sobie sprawy, że konserwacja była niewystarczająca, dopóki nie okazuje się, że pozyskane po szkodzie, czy wypadku zdjęcie, jest bezwartościowe. Jednak wówczas jest już za późno.

 

Informacja prasowa