Ochrona fizyczna

Terroryzm 1 2007

Nowe rozwiązania dla służb ratowniczych

Pobierz PDF

Pracownik spółki Gwarant Agencja Ochrony, w której udziałowcem większościowym jest Impel, wykazał się niezwykłym refleksem i w ostatnim momencie uratował chłopczyka, który spadł z ławy kontroli bagażowej. Do zdarzenia doszło na lotnisku Katowice-Pyrzowice podczas odprawy bagażowej.

2013-06-24-1Tlenek węgla, potocznie nazywany czadem, potrafi zabić w trzy minuty. Jest bardzo niebezpieczny, ponieważ nie można go wyczuć, ani zobaczyć. W bardzo krótkim czasie blokuje dopływ tlenu do mózgu, tym samym sprawia, że osoba wdychająca go staje się senna, zdezorientowana i nie może oddalić się z miejsca zagrożenia. Dlatego czad zyskał niechlubne miano „cichego zabójcy”. Nawet niewielkie zatrucie tym gazem może spowodować nieodwracalne urazy.

 

Toksyczność tlenku węgla wynika z jego 250- -300 razy większego od tlenu powinowactwa do hemoglobiny zawartej w erytrocytach krwi. Dostaje się do organizmu przez układ oddechowy, a następnie jest wchłaniany do krwioobiegu. Bardzo szybko tworzy połączenie z hemoglobiną zwane karboksyhemoglobiną, które jest trwalsze niż służąca do transportu tlenu z płuc do tkanek oksyhemoglobina (połączenie tlenu z hemoglobiną). Dochodzi więc do niedotlenienia tkanek, co w wielu przypadkach prowadzi do śmierci.

2013-06-12-1Mijają kolejne miesiące, a nawet już lata, od pierwszych dyskusji o dopuszczalności stosowania monitoringu wizyjnego. Kluczowe pytanie dotyczy podstawy prawnej pozwalającej na przetwarzanie wizerunku osób zarejestrowanych przez kamery takiego systemu. Z uwagi na niesłabnące zainteresowanie tym problemem i brak rozstrzygającej odpowiedzi ze strony prawodawcy, pozwoliłem sobie na przypomnienie najważniejszych „zagadek”.

 

Monitoring wizyjny, nazywany także telewizją dozorową lub anglojęzycznym skrótem CCTV, jest systemem przekazywania oraz rejestracji obrazu z określonych miejsc, w zamkniętym systemie odbiorczym, mający na celu nadzór nad obszarem, w którym zainstalowane zostały kamery tego systemu – to tak na sucho. Jak wspomniałem we wstępie najczęściej dotyczy to różnego rodzaju instytucji, firm, a także określonych obszarów otwartych, z czego łatwo można wywnioskować, że głównym przedmiotem monitorowania są osoby znajdujące się w jego zasięgu. Nasuwa się więc wiele pytań dotyczących prawnej dopuszczalności jego stosowania, w szczególności rejestracja wizerunków osób monitorowanych i ich ochrona jako informacji stanowiących dane osobowe chronione z mocy prawa krajowego i międzynarodowego. Mamy tu do czynienia nie tylko z obserwacją i rejestracją obrazu, ale przede wszystkim z jego transmisją w sieci, analizą, przechowywaniem nośników, ich archiwizacją i niszczeniem zapisu lub całych nośników.

Dbałość o bezpieczeństwo podczas masowych imprez sportowych nie podlega jakimkolwiek dyskusjom, podobnie jak istnienie wyspecjalizowanych służb w tym zakresie. Duża ilość ludzi, silne emocje, stres, powodują, że podczas każdego większego wydarzenia sportowego mogą zdarzyć się trudne do przewidzenia wypadki, katastrofy, ataki agresji, zasłabnięcia, zaginięcia i inne tragiczne wydarzenia.

Niezastąpione w nieprzewidzianych wydarzeniach są działania zorganizowanych jednostek ludzi, którzy wówczas, zgodnie ze swoimi zadaniami, ratują zdrowie, czasami wręcz życie, przywracają ład oraz poczucie bezpieczeństwa. Osoba ochraniająca takie wydarzenia w dużym stopniu powinna zdawać sobie sprawę z mechanizmów, które rządzą zachowaniem człowiekiem w sytuacjach skrajnego napięcia psychicznego. Zjawisko takie nazywamy kryzysem psychologicznym. Dotychczasowa wiedza człowieka na temat otaczającego świata i sposobu rozwiązywania problemów staje się niewystarczająca. W takich sytuacjach doświadczany jest bardzo wysoki poziom stresu. Nigdy nie jest to zjawisko „przyjemne". Towarzyszy mu zwykle duży ból psychiczny, czasami również fizyczny i nie można tego uniknąć. Stan kryzysu psychologicznego może powodować dysfunkcyjne i destrukcyjne zachowania zarówno w stosunku do siebie jak i innych. Żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo takich skutków warto wesprzeć osobę w kryzysie w poszukiwaniu rozwiązań nowych i konstruktywnych.
Rozpoznanie czy uczestnik jakiegoś wydarzenia jest w kryzysie, zależy w dużym stopniu od tego czy pomagający jest świadomy swoich wrażeń z kontaktu z nią i umie zrozumieć zarówno jej komunikaty werbalne jak i niewerbalne. Krzyki, utrata kontroli nad sobą, wycofanie się, płacz, powtarzanie jakiejś czynności to niewerbalne oznaki kryzysu. Oscylują one od skrajnego pobudzenia do skrajnego wycofania. Reakcje emocjonalne na traumatyczna sytuację przejawiają się w taki sposób: szok, niepokój, lęk o przyszłość, brak poczucia bezpieczeństwa, zmęczenie, złość, rozpacz, poczucie bezradności, poczucie winy np. z powodu przetrwania, zaprzeczanie, żal. Silne emocje mogą same w sobie stanowić źródło kryzysu – pojawia się uczucie paniki i lęk, że są one nie do zniesienia.
Obserwacja zachowania i komunikatów niewerbalnych wskazujących na reakcję emocjonalną nie jest wystarczające do szybkiej oceny czy mamy do czynienia z kryzysem czy nie. Ważna jest również obserwacja objawów poznawczych. Charakterystyczne dla kryzysu są: dezorientacja, kłopoty z koncentracją i trudności w podejmowaniu decyzji. W wypowiedziach osób w stanie kryzysu ujawnia się specyficzny sposób myślenia: „nic mi nie pomoże", „nie mogę jasno myśleć", „nie umiem się o siebie zatroszczyć", „nigdy tak się nie czułem", „nie wiem co robić", „ jestem nieszczęśliwy", „dlaczego nie umarłem", „nic nie czuję, zupełnie nic", „to niemożliwe, to nie mogło się stać, to nierealne", „potrzebuję pomocy". Aby móc ocenić czy i jakim stopniu ratowany jest w kryzysie, pomagający powinien posiadać umiejętności nawiązywania i utrzymywania kontaktu psychologicznego z ofiarą zdarzenia.
Pomagający oceniając, że ma do czynienia z osobą w kryzysie, musi pamiętać, że nie jest jego celem rozwiązywanie wszystkich wynikających z nieprzewidywalnego zdarzenia problemów. Nie jest też jego zadaniem tworzenie trwałej relacji z uczestnikiem zdarzenia. Ma pomóc opanować kryzys, czyli skontaktować osobę w kryzysie z rzeczywistością i pomóc jej opanować chaos. Żeby nie stracić z oczu podstawowych zadań osób ochraniających, trzeba uczyć ich zachowywania granic w obszarze pomocy psychologicznej.
 

tab1p

Źródło: R. Pijarowska, 2006, niepublikowane (poglądy wyrażone w prywatnej rozmowie).

 

Nie jest także wyjściem szkolenie w tej dziedzinie jedynie wyspecjalizowanych doradców, psychologów, psychoterapeutów, negocjatorów – chodzi o uczenie podstawowych umiejętności i wiedzę, którą powinien posiadać pracownik ochrony i jego przełożeni. Mogą oni zareagować natychmiast w miejscu i czasie, w którym doszło do trudnego wydarzenia. W tym procesie ratowania, który czasami trwa zaledwie kilka minut, podstawowym i jak na razie najskuteczniejszym „narzędziem" jest człowiek.
W świecie techniki o narzędzia należy dbać − wykorzystywać do celów, do których zostały stworzone, czyścić, naprawiać, udoskonalać, przechowywać w przyzwoitych warunkach. W świecie ludzi czasami zapominamy, że zasoby człowieka w zasadzie powinny podlegać takim samym zasadom. Co to znaczy dbać o człowieka, który sam wykonuje niebezpieczną pracę? To znaczy troszczyć się o jego zdrowie! Zdrowie rozumiane w sposób nowoczesny. Nie wystarczy rozwijać sprawność fizyczną i umiejętności techniczne − również psychiczne i społeczne aspekty należałoby wzmacniać i doskonalić. Jeśli je zaniedbamy mamy do czynienia z brakiem równowagi a co za tym często idzie z błędami w pracy. Trzeba zająć się w większym stopniu ludzką stroną „narzędzi" – żeby zoptymalizować ich działanie.
Myśląc o doskonaleniu i dbaniu o kogoś kto ochrania musimy wziąć pod uwagę złożoność problemu - w każdej akcji uruchamiają się myśli, emocje, zachowania, motywacje, relacje z innymi. Sprawność i zdrowie w tym przypadku znaczyłoby: działać sprawnie tak aby ochronić poszkodowanego i siebie; myśleć jasno, konstruktywnie i pozytywnie, często również „w imieniu" uczestnika tragicznego zdarzenia; być świadomym przeżywanych emocji własnych i osoby potrzebującej pomocy; wykorzystywać możliwości wynikające z kontaktu z drugim człowiekiem bez „wpadania" w pułapki zbytniego zaangażowania.
Wszystkie wymienione elementy często są stosowane intuicyjnie. Wiedza czerpana jest z doświadczenia. Jednocześnie są to umiejętności, które można szkolić i uzupełniać w sposób zorganizowany, celowy i świadomy. Rozwijanie w warunkach szkoleniowych, zdolności niesienia pierwszej pomocy emocjonalnej daje szansę na popełnianie mniejszej ilości błędów w tym obszarze już w akcjach „na żywo" i na ponoszenie mniejszych kosztów (również emocjonalnych) wynikających z uczenia się metodą prób i błędów. Innymi słowy − sposób działania człowieka w kryzysowych sytuacjach jest dobrze znany, opisany i nie trzeba w tej sprawie błądzić. Skorzystać z tej wiedzy i umiejętności może osoba ochraniająca i pomagająca oraz instytucja, która temu patronuje.
Na styku: pomagający – osoba potrzebująca pomocy, wydarza się wiele rzeczy. Wpływając na jakość tychże możemy zadbać o zdrowie obu stron, przyspieszyć gojenie się ran (fizycznych i psychicznych) i zmobilizować do współpracy i opieki nad sobą ludzi, których spotkało dotychczas nie doświadczone przez nich nieszczęście. Ratownik powinien być świadomy tego, że udzielenie pomocy emocjonalnej dla zdrowia ofiary, może mieć niezwykle ważne znaczenie np. udzielenie pomocy „tuż po" zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia objawów PTSD.
Osoby dbające o bezpieczeństwo same także znajdują się w takiej sytuacji zawodowej, w której przejawem profesjonalizmu i rozsądku jest wzięcie odpowiedzialności za własne zdrowie psychiczne. W kompetencjach zawodowych takich osób powinny znajdować się umiejętności korzystania z pomocy i również proszenie o nią. Choć można myśleć o formalnym, psychologicznym wsparciu, to równie ważne jest rozwijanie naturalnej struktury wsparcia w zespole – pomoc koleżeńska może być łatwiejsza do przyjęcia – udzielają jej bowiem osoby przeżywające i zmagające się z podobnymi doświadczeniami.
Odpowiedzialność za jakość pracy i za zdrowie wszystkich uczestników gwałtownych zdarzeń leży oczywiście również po stronie instytucji, których celem jest reakcja na kryzysowe sytuacje. Przejaw takiej odpowiedzialności to istnienie programu wsparcia dla pracowników a w nim przewidywanie regularnych szkoleń na temat stresu zawodowego i pourazowego, dostarczanie solidnej wiedzy i umiejętności z zakresu postępowania z osobami przeżywającymi traumatyczne sytuacje. Umiejętność udzielania Pierwszej Pomocy Emocjonalnej nabiera tu pierwszorzędnego znaczenia.*


 

Renata Pijarowska − psychoterapeutka, pracuje w nurcie integracyjnym, traktując jako podstawowe podejście poznawczo-behawioralne (Certyfikaty Oxford Cognitive Therapy Centre oraz Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczo – Behawioralnej) i sytemowe. Specjalizuje się w psychoterapii indywidualnej osób dorosłych i młodzieży, rodzin i par oraz interwencjach kryzysowych (Certyfikat Polskiego Towarzystwa Pierwszej Pomocy Emocjonalnej). Trenerka umiejętności psychospołecznych i superwizor PTPPE.

Krzysztof Z. Górniak – dr nauk prawnych UJ, Propagator i fan Pierwszej Pomocy Emocjonalnej. Kilkudziesięcioletni nauczyciel akademicki, trener umiejętności psychospołecznych, coach. Prezes i superwizor Polskiego Towarzystwa Pierwszej Pomocy Emocjonalnej.


 

*/ W sprawie szkoleń (warsztaty) uczących procedury Pierwszej Pomocy Emocjonalnej prosimy kontaktować się z BSC Sp. z o.o. (www.bscsecurity.pl).

Artykuł został opublikowany w: "Terroryzm" 4/2008, s. 42.

 

 

 

 

Wielkimi krokami zbliża się EURO 2012. Możemy założyć, że kilka stadionów zdążymy zbudować, z drogami zapewne też jakoś to będzie... Jednak czy będziemy potrafili skutecznie przygotować się na zagrożenia związane z organizacją mistrzostw? W tym artykule przestawię moje obserwacje obecnego stanu ratownictwa medycznego i wyciągnę z nich kilka wniosków dla tych, w rękach których spoczywać będzie bezpieczeństwo tysięcy ludzi. Nie będę skupiał się na aspektach medycznych – o tym już napisano wiele książek. Jako że pracuję zawodowo w ratownictwie medycznym i interesują mnie jego problemy organizacyjne postaram się zwrócić uwagę na często przyziemne, a na ogół nie dostrzegane szczegóły i problemy, o których nikt nie pisze. Codzienność pokazuje jednak, że mają one istotny wpływ na funkcjonowanie ratownictwa. Wczesne ich dostrzeżenie ułatwi planowanie i zwiększy skuteczność działań medycznych służb ratunkowych w przypadku zdarzeń masowych i ataków terrorystycznych.

Zamach terrorystyczny może przynieść zarówno 50 jak i 5000 ofiar. Przy tej rozpiętości skali trudno jest określić ilość niezbędnych zespołów medycznych, które powinny stacjonować na miejscu podczas imprezy. Pewnym jest to, że niezależnie od naszych starań, zgromadzonych sił i środków nigdy nie będziemy w stanie udzielić natychmiastowej pomocy wszystkim ofiarom zamachu czy katastrofy. Nie ma sensu stawianie „na wszelki wypadek" pięćdziesięciu ambulansów pod trzydziestotysięcznym stadionem – przykładowo do zabezpieczenia potrzeb Warszawy, w której w ciągu każdego dnia przebywa ok. 3.500.000 ludzi (mieszkańcy oraz przyjezdni) służy ok. 45 zespołów pogotowia ratunkowego. W razie większego ataku terrorystycznego − 45 zespołów to rzecz jasna zbyt mało. Kluczem do sukcesu jest uruchomienie jednostek pozostających w odwodzie oraz możliwość szybkiego wdrożenia procedur przygotowanych dla zdarzeń o charakterze masowym i umiejętność ścisłego ich przestrzegania przez osoby biorące udział w akcji. Wymaga to wielu godzin ćwiczeń, przygotowania różnych wariantów działań, i uruchomienia dodatkowej liczby wyczekujących zespołów w okresie zwiększonego zagrożenia. Dodam, że definicja zdarzenia masowego nie określa konkretnej minimalnej liczby poszkodowanych, tylko sytuację, w której liczba poszkodowanych przekracza możliwość natychmiastowego udzielania im pomocy. Zdarzeniem masowym może być zwykły wypadek samochodowy z trzema poszkodowanymi i tylko jednym ratownikiem. W tym miejscu dodam, że dla przejrzystości artykułu, zarówno ratowników medycznych, pielęgniarki, lekarzy jak i inne osoby nieposiadające medycznego wykształcenia, ale udzielające pomocy medycznej, przedmedycznej, przedlekarskiej, będę w dalszym tekście określał najczęściej RATOWNIKAMI.
Pomocnymi informacjami przy tworzeniu struktury zabezpieczenia medycznego będą dane o dostępnej ilości lokalnych służb medycznych, ilości szpitali, a także już istniejące plany reagowania w sytuacjach kryzysowych i wnioski z poprzednich tego typu imprez. Można wesprzeć się danymi historycznymi oraz analizami, raportami i wnioskami z akcji usuwania skutków wcześniejszych zamachów terrorystycznych czy dużych katastrof (również w Polsce – pożar w hali Stoczni Gdańskiej, katastrofa hali Międzynarodowych Targów Katowickich). Nie zawsze są to informacje jawne, łatwe do zdobycia i przetłumaczone na język polski, toteż planowania nie można zostawić na ostatnią chwilę hołdując przekonaniu, że „jakoś to będzie".
W Polsce, zasady zabezpieczenia imprez masowych określa ustawa z dnia 22 sierpnia 1997 roku „o bezpieczeństwie imprez masowych" (DzU 106, poz. 680), jednak patrząc na problem od strony technicznej użyteczne będą dla nas innego rodzaju informacje, na przykład z jakimi zdarzeniami musimy się liczyć. Powinniśmy oczekiwać przypadków, które mają miejsce w normalnym życiu, czyli zawałów serca, zranień, złamań, zaostrzeń chorób, z drugiej strony musimy być gotowi na nagłe zdarzenia z większą ilością poszkodowanych – takie jak właśnie zamachy terrorystyczne, panika i przypadki stratowania ludzi, itd. Nie będę tu opisywał zasad działania służb medycznych w standardowych sytuacjach, spotykanych podczas większości imprez. Skupię się na zamachach terrorystycznych i zdarzeniach z dużą ilością poszkodowanych.
Już w planach należy ustalić zakres udzielanej pomocy na miejscu zdarzenia. Ratownicy powinni być przeszkoleni według powszechnie obowiązujących standardów, np. BLS, BTLS, ALS, PALS, itd. Również wcześniejsze ich przećwiczenie i współpraca innych służb biorących udział w zabezpieczeniu są kluczem do sukcesu.
Głównym wyznacznikiem wielkości i struktury zabezpieczenia jest liczba uczestników imprezy. Należy zaplanować równomierne rozstawienie punktów medycznych oraz przygotować miejsce na rozbicie dodatkowych namiotów czy szpitali polowych, mając na uwadze ewentualną konieczność dotransportowania dużej liczby osób do punktów medycznych, drożność i oznakowanie dróg ewakuacyjnych, itp. Ważne jest również, dalekosiężne przewidywanie skutków katastrofy. Przykładem może być problem dużej liczby ciał zmarłych, których pozostawienie lub nieodpowiednie przechowywanie może doprowadzić do kolejnych zatruć, skażeń i epidemii.
Uczestnicy imprez powinni być informowani o postępowaniu w przypadku zagrożenia lub samego zamachu; o drogach ewakuacyjnych, miejscach zbiórek, zasadach postępowania w razie zauważenia podejrzanych zachowań lub znalezienia się w grupie zakładników. Dotyczy to także objawów ewentualnego zatrucia, ponieważ zamach to niekoniecznie spektakularny wybuch, to także bóle głowy, nudności, wymioty, zaburzenia świadomości pojawiające się nagle u większej grupy osób mogące świadczyć o użyciu broni chemicznej lub biologicznej. Pomocne mogą być ulotki i mapki rozdawane przy wejściu lub wcześniej opracowane specjalne komunikaty rozgłaszane przez megafony.
W Izraelu jedną z przykładowych, bardzo istotnych zasad obowiązujących poszkodowanych po zamachu jest zakaz zbliżania się do przybyłych na miejsce służb ratowniczych, przed sprawdzeniem terenu oraz wydaniem odpowiedniej zgody przez Policję. Podyktowane jest to przypadkami podawania się zamachowców-samobójców za poszkodowanych i detonowanie ładunków wśród ratowników w celu ich eliminacji i eskalacji skutków zamachu.
Najważniejsze jest jednak sprawne zarządzani i koordynowanie działań. Nawet najlepiej wyszkoleni ratownicy będą nieskuteczni jeśli nie zostaną wysłani we właściwe miejsce lub nie będą otrzymywali niezbędnych do pracy informacji, takich jak np. wskazanie szpitala do którego mają przewozić poszkodowanych. Koordynator zabezpieczenia musi mieć kontakt z organizatorem imprezy i dodatkowy, specjalnie na ten cel ustanowiony, kontakt z dyspozytorami służb ratowniczych na danym terenie. Tylko sprawny przepływ informacji pozwoli na sprawną akcję – jest on fundamentem wszystkich działań i w żadnym przypadku nie można przeceniać jego znaczenia.
Nie sposób wymienić w tym artykule wszystkich czynników i zasad planowania zabezpieczenia. Musi to zrobić doświadczony zespół fachowców z różnych dziedzin takich jak: ratownictwo medyczne, techniczne, bezpieczeństwo publiczne, psychologia, prawo, itd.

 

CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ?
Tu w kilku słowach chciałbym opisać mechanizmy powstawania urazów w wyniku użycia różnych środków. Ze względu na charakter artykułu nie będę zagłębiał się w szczegóły medyczne.
Materiały wybuchowe – eksplozja oddziałuje na człowieka trójfazowo. Faza pierwsza to ciśnienie fali uderzeniowej uszkadzającej głównie narządy zawierające gazy (płuca, układ pokarmowy). Druga, związana jest z możliwością uszkodzenia ciała przez uderzające z dużą siłą odłamki powodujące rany, złamania i oparzenia. W trzeciej fazie eksplozji ciało człowieka zostaje odrzucone na pewną odległość, co powoduje obrażenia adekwatne do siły uderzenia – urazy wielonarządowe, złamania, amputacje, zmiażdżenia.
TŚP (Toksyczne Środki Przemysłowe) – to grupa około stu siedemdziesięciu najgroźniejszych dla człowieka i środowiska substancji. Są to środki trujące, parzące, zakaźne, wybuchowe, itp. Powodują całe spektrum obrażeń, których efektem często jest śmierć. Podstawową zasadą ratowania ofiar użycia TŚP jest jak najszybsze wydostanie się ze skażonej strefy i usunięcie czynnika szkodliwego poprzez np. zmycie całego ciała bieżącą wodą.
Broń chemiczna – nie sposób wymienić tu wszystkich możliwych substancji, których mogą użyć terroryści. Sarin, soman, tabun, cyjanowodór, LSD-25, chloropikryna, rycyna, arsenowodór, to tylko niektóre z nich. Istotny jest fakt, że mogą zagrozić one dużej liczbie osób na znacznym terenie. Ich użycie może zmusić do wykorzystania jednostek ratowniczych z terenu całej Polski lub nawet sąsiednich państw.
Zagrożenia biologiczne – to toksyny, wirusy i drobnoustroje chorobotwórcze wywołujące
m. in. ospę, cholerę, dur brzuszny, wąglika, grypę i żółtą febrę. Ich zastosowanie to ogromne ryzyko wybuchu i rozprzestrzeniania się epidemii pociągającej za sobą znaczne ilości ofiar. Warto mieć też świadomość, że z punktu widzenia terrorysty stosunkowo prostym sposobem roznoszenia zakażeń może być samobójcza detonacja „bomby" przez nosiciela wielu zakaźnych chorób.
Broń jądrowa – na ten temat chyba nie trzeba się rozpisywać. Każdy zdaje sobie sprawę ze skutków użycia tej broni. Stwierdzę tylko jedno: trzeba być przygotowanym na wszystko. Zamachy na Word Trade Center też wydawały się nieprawdopodobne, aż do chwili, gdy się wydarzyły.

 

ZAMACH TERRORYSTYCZNY – CO DALEJ?
W tym momencie pojawia się tajemnicze określenie: TRIAGE. To, w dużym skrócie, segregacja poszkodowanych w zdarzeniu masowym, czyli podział na grupy według stanu zdrowia oraz podstawowe czynności ratujące życie. Sposób takiego postępowania opisuje system START – Simple Triage And Rapid Treatment – Prosta Segregacja i Szybkie Leczenie. Oto główne zasady jego stosowania:
Dowodzącym jest pierwszy zespół przybyły na miejsce zdarzenia – to on powinien rozpoznać sytuację, zidentyfikować zagrożenia, wezwać dodatkowe służby, poinformować koordynatora o sytuacji i rozpocząć segregację. Dowodzenie w kolejnych etapach działań przejmie pierwszy przybyły lekarz, który w chwili dotarcia wyznaczonego przez CPR koordynatora, jemu przekaże swoje obowiązki. Najlepiej, by koordynatorem był specjalista medycyny ratunkowej z praktycznym doświadczeniem w działaniach podczas zdarzeń masowych, umiejący zarządzać personelem i podejmować szybkie decyzje. Koordynator Medycznych Działań Ratowniczych (KMDR) powinien ściśle współpracować z Kierującym Działaniami Ratowniczymi (KDR) lub Kierującym Akcją Ratowniczą (KAR) działającym z ramienia PSP.
Prowadząc TRIAGE używa się kodów kolorowych do oznaczania stanu rannych. Najczęściej stosuje się specjalne zestawy do segregacji składające się z różnokolorowych opasek zakładanych np. na kończynę ratowanego oraz zawieszanych na szyję kart segregacyjnych (rysunek 1.), w których w późniejszej fazie wpisuje się zdobyte informacje o urazach, zastosowanych lekach i zaleceniach.

 

triage

 

Rysunek 1. Przykładowy wygląd karty do segregacji poszkodowanych – wersja w jęz. angielskim.

Zestaw taki powinien się znaleźć na wyposażeniu każdego zespołu ratowniczego – zarówno pogotowia, jak i straży pożarnej, czy policji – każdy z członków tych służb ma prawo do prowadzenia (po odpowiednim przeszkoleniu) wstępnej segregacji. Tu należy pamiętać właśnie o szkoleniu – nawet najdroższy sprzęt jest bezużyteczny, gdy nie wiemy, jak go użyć, co więcej − można nim nawet zabić!
Poszczególne kolory grup poszkodowanych oznaczają:
Zielony – osoby lekko ranne, mogące chodzić, którym pomoc może być udzielona w ostatniej kolejności, nawet za kilka godzin;
Żółty – osoby średnio ciężko ranne, nie mogące chodzić, ale bez obrażeń bezpośrednio zagrażających życiu (złamania, oparzenia) – pomoc im udzielana jest w drugiej kolejności;
Czerwony – najciężej ranni, znajdujący się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia (masywne krwotoki, amputacje, utrata przytomności, zaburzenia oddychania i krążenia) – tej grupie należy udzielić pomocy w pierwszej kolejności;
Czarny – osoby nie mające szans na przeżycie w warunkach wypadku masowego (nie oddychające po udrożnieniu dróg oddechowych, rozczłonkowane) – im nie udziela się pomocy medycznej.


I tu uwaga: w warunkach zdarzenia masowego, gdy zazwyczaj działamy w stanie wyższej konieczności, nie prowadzi się resuscytacji krążeniowo-oddechowej – jest to pewien kompromis medyczny, do którego jesteśmy zmuszeni w myśl zasady mówiącej, by starać się zrobić jak najwięcej dla jak największej liczby poszkodowanych. Należy też zauważyć, że w Polsce zaklasyfikować ofiary do grupy czarnej ma prawo tylko lekarz, dlatego – co może wydawać się dziwne, choć jest logiczną konsekwencją powyższej zasady – ratownicy nie będący lekarzami powinni klasyfikować je do grupy żółtej. Nie oznacza to co prawda stanu niezagrażającego życiu, ale w sytuacji gdy pierwszymi przybyłymi na miejsce zdarzenia medykami nie są lekarze (docierający zazwyczaj później), przesuwa to w czasie moment rozpoczęcia udzielania pomocy tej grupie, do chwili, gdy na miejscu już zaczynają działać lekarze, a ci jak już wspomniałem mogą nadać takiemu poszkodowanemu kolor czarny.
Kilka przykładów:

  • mężczyzna, 32 lata, przytomny, otwarte złamania obu podudzi, bez krwotoku, oddech 19/min., nawrót kapilarny 1 sek. – grupa żółta,
  • kobieta, 59 lat, nieprzytomna, bez widocznych urazów, oddycha samodzielnie – grupa czerwona,
  • kobieta, 23 lata, chodząca, podejrzenie złamania zamknięte przedramienia, przejęta wypadkiem, oddech 22/min., nawrót kapilarny 2 sek. – grupa zielona,
  • mężczyzna, 20 lat, nie oddycha po udrożnieniu dróg oddechowych, masywna rana głowy – grupa żółta, a po przybyciu lekarza grupa czarna.

W pierwszym etapie segregacji najłatwiej jest wyłonić spośród poszkodowanych osoby „zielone" – używając np. przenośnych urządzeń nagłaśniających – i nakazać im zebranie się w wyznaczonym punkcie. Następnie należy podchodzić do kolejnych napotkanych leżących osób, starać się w ciągu najwyżej 1 minuty ocenić ich stan i nadać odpowiedni kolor. Tak postępujemy, aż do chwili zakończenia badania wszystkich rannych. Teraz przychodzi czas na ich ewakuację do odpowiednich stref – czerwonej i żółtej. Czarni pozostają na swoich miejscach. W strefie udzielania pomocy i oczekiwania następuje ponowna segregacja, tzw. RETRIAGE, mająca na celu sprawdzenie, czy stan zdrowia rannych nie uległ pogorszeniu, oraz udzielana jest wstępna pomoc medyczna. Najlepiej, aby w tym celu zostały przygotowane specjalne namioty medyczne, w których można prowadzić selekcję i udzielać wstępnej pomocy. Na dzień dzisiejszy namioty takie posiada straż pożarna i wojsko. Niestety czas potrzebny na uruchomienie wojskowych namiotów i szpitali polowych jest zazwyczaj długi. Kolejnym etapem jest transport. Najciężej ranni przewożeni są do szpitali. Po wywiezieniu wszystkich czerwonych przychodzi kolej na żółtych, a następnie zielonych.
Należy też zadbać o szybką pomoc psychologiczną dla poszkodowanych. Jej brak już w pierwszych godzinach po zdarzeniu może przynieść poważne konsekwencje mające wieloletni wpływ na psychikę osób, które przeżyły traumatyczne zdarzenie. Schemat postępowania i kryteria oceny w takiej sytuacji przedstawia Rysunek 2.

 

tab1

 

Rys. 2. Ocena stanu poszkodowanego.

 
W przypadku zatruć środkami chemicznymi znacznie częściej spotkamy się z niewydolnością oddechową poszkodowanych, która może ujawniać się z opóźnieniem. W związku z tym klasyfikacja do poszczególnych kolorów powinna odbywać się wg następujących kryteriów:
czerwoni – wymagają wspomagania oddechu lub oddechu sztucznego,
żółci – oddychają, nie chodzą,
zieloni – chodzą, oddychają, narażeni są na skażenie.
Segregację zatrutych środkami chemicznymi należy prowadzić w ubraniach ochronnych. Sposób i organizację ewakuacji rannych ze strefy niebezpiecznej, w której mogą pracować tylko ratownicy PSP prezentuje Rysunek 3.

Rys. 3. Schemat ewakuacji ze strefy niebezpiecznej
Podczas działania w warunkach katastrofy należy pamiętać o czynnikach mających wówczas duży wpływ na skuteczność akcji i przeżywalność ofiar. A więc ważne jest:

  • prawidłowe informowanie koordynatora i CPR o ilości i stanie poszkodowanych,
  • prawidłowe prowadzenie segregacji TRIAGE (o czym w dalszej części tekstu),
  • prawidłowa organizacja punktu medycznego i szpitala polowego na miejscu zdarzenia,
  • właściwe decyzje o transporcie do szpitali,
  • prawidłowa kolejność transportu poszkodowanych,
  • znajomość i przestrzeganie ustalonych procedur przez każdego ratownika.

Pora na wnioski – listę obecnych i mogących się pojawić problemów, głównie pogotowia ratunkowego, zarówno w działaniach rutynowych jak i zabezpieczeniach dużych imprez i zgromadzeń ludzi; oraz o tym, co zrobić, aby ich uniknąć.
KAWAŁEK PROSTO, PRZY KAMIENIU W LEWO... − zarówno ratownicy działający we własnym rejonie operacyjnym, jak i przybywający spoza niego, nieznający terenu, w którym mają działać powinni być wyposażeni w bardzo dokładne mapy danego obszaru i okolic z zaznaczonymi dodatkowo szpitalami, stacjami pogotowia, Jednostkami Ratowniczo-Gaśniczymi. Moje doświadczenie pokazuje, że nawet w czasie zwykłej pracy pogotowia częstym problemem kierowców karetek jest sprawne poruszanie się w innej niż macierzysta dzielnicy. Niezbędne są też mapy zabezpieczanych obiektów i imprez z dokładnym zaznaczeniem dróg ewakuacyjnych, hydrantów, punktów medycznych, miejsc zbiórek, itp. – w obecnej chwili podczas zabezpieczania dużych imprez ratownicy bardzo rzadko wyposażani są w takie mapy.
JA BRZOZA, JA BRZOZA... − w codziennej pracy spotykam się z dużym problemem w utrzymaniu sprawnej łączności pomiędzy pogotowiem, a innymi służbami, a nawet samymi zespołami. Co prawda muszę przyznać, że pracujemy na nowym i sprawnym sprzęcie, jednak ogromną bolączką jest nieumiejętność jego obsługi. Często jestem świadkiem popełniania elementarnych błędów i niebezpiecznego zniekształcania informacji podczas jej przekazywania drogą radiową. Osoby obsługujące radiostacje nie mają zazwyczaj żadnego przeszkolenia z ich obsługi i nie znają podstawowych zasad prowadzenia korespondencji radiowej. O ile w małych miejscowościach, przy niewielkiej liczbie zespołów łatwiej jest koordynować ich działania, to w dużym mieście w przypadku zamachu terrorystycznego próba jednoczesnego połączenia się z dyspozytorem jedynie kilkunastu zespołów na jednym kanale radiowym − może być ogromnym problemem.
Brzemienny w skutkach może być też paraliż komunikacyjny służb ratunkowych, którego wywołanie jest dla zamachowców znacznie łatwiejsze i na pewno przyniesie dużo ofiar – wystarczy zdetonować niewielki ładunek w dyspozytorni pogotowia, która w np. Warszawie nie jest w żaden sposób zabezpieczona przed dostępem osób postronnych. Stołeczne pogotowie nie posiada zapasowej dyspozytorni, a ponowne uruchomienie uszkodzonego stanowiska może zająć dobre kilkanaście godzin. Pisząc o Warszawie – stolicy, która powinna świecić przykładem – dodam, że sieć radiowa pogotowia nie jest zabezpieczona przed blokadą jej działania. Już dziś wystarczy przy użyciu sprzętu kupionego na bazarze za 100 zł zacząć nadawać na kanale pogotowia, aby skutecznie sparaliżować jego działania (co się czasem zdarza, gdy kierowca usiądzie na „gruszce"...) Sieci zapasowej niestety nie ma.
Co trzeba zrobić, aby to zmienić? Niezbędne jest:

  • przeszkolenie każdego ratownika z zasad obsługi radiotelefonu i prowadzenia korespondencji,
  • stworzenie alternatywnego systemu komunikacji awaryjnej między zespołami,
  • zabezpieczenie przed sabotażem kluczowych punktów sieci (dyspozytornia, stacja przekaźnikowa).

112 PROBLEMÓW – Centra Powiadamiania Ratunkowego, sprawny przepływ informacji, integracja działań służb to temat-rzeka. Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że w kwestii funkcjonowania numeru 112 i sprawności przyjmowania zgłoszeń alarmowych, jesteśmy jeszcze w szczerym polu. Swoje obserwacje czerpię głównie z Warszawy, jednak nie tylko w stolicy jest w tej kwestii nienajlepiej. Największy problem stanowi długi czas oczekiwania na połączenie z dyspozytorem oraz szybkość przepływu danych wewnątrz systemu. Zamiast używać komputerów do gromadzenia danych dokonuje się tego przy użyciu dokumentacji papierowej i wielokrotnego słownego przekazu, co skutkuje stratą czasu i przekłamaniami.
Regułę tę potwierdzają oczywiście wyjątki – są miejsca w Polsce, gdzie służby ratunkowe i lokalne władze potrafiły znaleźć wspólny język i stworzyć CPR z prawdziwego zdarzenia. Jeśli jednak do EURO 2012 nie podejmie się radykalnych kroków w usprawnieniu działania numeru 112, to czekają nas poważne problemy, w wyniku których będą ginąć ludzie.
RATOWNIK-ZAMACHOWIEC − podczas akcji ratunkowej po ewentualnym zamachu należy zapewnić system sprawnej identyfikacji personelu biorącego w niej udział i mającego dostęp do np. ważnych obszarów Szpitalnego Oddziału Ratunkowego – SOR (dawna Izba Przyjęć). W zamieszaniu związanym z obecnością dodatkowego „obcego" personelu, czyli zespołów spoza rejonu oraz zwiększonym ruchem na SOR, może dojść do próby dokonania zamachu na terenie szpitala. To doskonały cel terrorystów. Zamach w szpitalu spowoduje zamknięcie nawet kilku oddziałów, konieczność ewakuacji chorych i ograniczenie możliwości udzielania pomocy nowym poszkodowanym. Obecnie nie funkcjonuje ochrona strategicznych punktów szpitali, a dostęp do nich jest praktycznie nieograniczony.
PIELĘGNIARKA Z PISTOLETEM − ze względu na prawdopodobną konieczność użycia przez ratowników sprzętu należącego do innych służb (np. sprzęt techniczny PSP, dekontaminacyjny, wojskowy) wszyscy ratownicy powinni zostać przeszkoleni z jego obsługi. Ponadto, ratownicy powinni umieć np. rozebrać pirotechnika lub antyterrorystę z ich strojów lub zabezpieczyć broń palną, co nie jest czasem takie łatwe i oczywiste.
PANI Z MIKROFONEM − informacje o zdarzeniu i prowadzonej akcji powinny być przekazywane mediom jedynie przez upoważnione i przeszkolone w tym zakresie osoby, aby nie wprowadzać w obieg nieprawdziwych danych mogących wywołać panikę wśród ludności oraz by nie ujawniać informacji, którymi mogą posłużyć się terroryści w celu dokonania kolejnych zamachów lub utrudnienia pracy służbom ratunkowym.
SPOŁEM − niezmiernie ważna jest również umiejętność współpracy pomiędzy służbami ratowniczymi, miejskimi, porządkowymi, etc. Każdy ratownik powinien znać uprawnienia i kompetencje swoje oraz funkcjonariuszy i pracowników innych służb. Zmniejszy to ilość konfliktów i nieporozumień podczas akcji. W czasie planowania zabezpieczenia należy wziąć pod uwagę następujące podmioty mające wpływ na bezpieczeństwo obywateli: PSP, OSP, OC, Policja, Straż Miejska, Centrum Zarządzania Kryzysowego, szpitale i oddziały specjalistyczne (toksykologiczne, oparzeniowe), stacje krwiodawstwa, SANEPID, LPR (wyjaśnienie dla polityków: Lotnicze Pogotowie Ratunkowe – inaczej HEMS), pogotowie gazowe, baza sprzętu specjalistycznego, wojsko; oraz podmioty, których potencjał można w razie czego wykorzystać w celu minimalizowania skutków katastrofy: Zarząd Transportu Miejskiego, przedsiębiorstwa taksówkowe, firmy posiadające nietypowy sprzęt techniczny i transportowy.
DOKTOR W PŁOMIENIACH − do strefy bezpośredniego zagrożenia nie powinni być wpuszczani ratownicy nieposiadający odpowiednich zabezpieczeń (maski, ubrania ochronnego). To niby oczywiste, jednak sam widziałem zespół pogotowia poszukujący nieprzytomnego z użyciem zwykłej latarki w budynku wypełnionym gazem propan-butan. To tylko jeden z wielu mrożących krew w żyłach przypadków bezmyślności i łamania podstawowych zasad bezpieczeństwa – a przecież martwy ratownik to zły ratownik.
Pamiętajmy, że niebezpieczna (np. skażona) strefa może obejmować znaczny teren, dlatego trzeba pomyśleć o sprawnym transporcie ludzi i sprzętu w jej granicach. Poszkodowani wynoszeni ze strefy, powinni podlegać dekontaminacji prowadzonej przez odpowiednio zabezpieczony personel. Dopiero po tych zabiegach rannych można przekazać do punktu segregacji czy namiotów szpitala polowego.
O BOŻE! PROBLEMY NA SORZE –poszkodowani-skażeni przywożeni do SOR, których nie udało się wcześniej poddać dekontaminacji, powinni ją przejść przez wjazdem do szpitala i zostać oddzieleni od innych, nieskażonych chorych. W celu łatwiejszej identyfikacji rannych należy podczas przyjmowania poszkodowanych do SOR wprowadzić ich fotograficzną ewidencję. Szpital powinien mieć opracowany plan sprawnej ewakuacji chorych, dla których zagrożeniem są pojawiające się ofiary ataku biologicznego.
Odwiecznym problemem, który może wybitnie spowolnić działanie pogotowia ratunkowego i straży pożarnej jest brak unifikacji sprzętu medycznego w karetkach i szpitalach. Obecnie bardzo często zespoły pogotowia są zmuszone do kilkudziesięciominutowego oczekiwania na „odzyskanie" własnego sprzętu, który pojechał do SOR wraz z pacjentem. Często czeka się na zwykłą deskę ortopedyczną, z której poszkodowany nie może być zdjęty do czasu zrobienia odpowiednich badań. SOR-y nie mają takiego sprzętu na wymianę. Po prostu: SORRY, musicie zaczekać.
DO DOMU? NIE TAK SZYBKO... − warto rozważyć możliwość uruchomienia w sytuacji nadzwyczajnej rezerw w postaci personelu ratowniczego będącego po dyżurze. Dodatkowi ratownicy zarówno na miejscu zdarzenia jak i w szpitalach, będą na pewno nieocenioną pomocą. Dobrym rozwiązaniem jest też zatrudnienie w okresie zwiększonego zagrożenia dodatkowych ratowników np. na umowę-zlecenie, co jest od wielu lat praktykowane.
CO TAK WYJE? SPAĆ SIĘ NIE DA! − aby w razie zamachu z użyciem broni chemicznej, biologicznej lub radioaktywnej zredukować liczbę potencjalnych poszkodowanych konieczne jest utrzymywanie sprawnego systemu alarmowania ludności o zagrożeniach. Mam tu na myśli syreny OC, umieszczonych na dachach budynków. Ostatnia próba ich użycia w Warszawie 1-go sierpnia o 17:00 pokazała, że część z nich to niestety niekonserwowany złom – tylko niektóre były sprawne. Mówiąc o syrenach warto wspomnieć, że są one skuteczne nie tylko, gdy wyją, ale wtedy, gdy ludzie wiedzą, co sygnalizują i jak należy się wtedy zachować. Innymi słowy konieczne jest przygotowanie miasta na skutki ataku mogące swoim zasięgiem objąć np. kilka dzielnic. W ramach przygotowań do EURO 2012 dobrym krokiem będzie powszechne informowanie ludzi o możliwych zagrożeniach i sposobach postępowania w razie ich wystąpienia. Na pewno zmniejszy to liczbę potencjalnych ofiar zamachu (np. wśród gapiów). Pamiętajmy, że celem zamachowców mogą być też miejsca przechowywania chemikaliów, dla przykładu w centrum Warszawy znajdują się filtry miejskie magazynujące znaczne ilości chloru.
CZUWAJ! − podczas planowania zabezpieczenia medycznego imprez warto rozważyć współpracę służb zawodowych z wolontariuszami. Już dziś organizacje takie jak ZHP, GOPR posiadają odpowiedni sprzęt i wyszkolenie, oraz współpracują z lub w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. O ile członkowie tych organizacji nie mają zazwyczaj uprawnień takich jak ratownicy zawodowi, to mogą jednak świetnie spełniać swoją rolę w strefach bezpiecznych, podczas opieki nad mniej rannymi, kierując ruchem ludzi i udzielając podstawowej pierwszej pomocy w prostych przypadkach.
INSPEKTOR GADŻET – w kwestii sprzętu, szczególnie tego ponadstandardowego, niesłusznie uważanego za zbędne gadżety, mamy twardy orzech do zgryzienia. Podejrzewam, że kwestia ilości i jakości sprzętu i środków medycznych może stać się podczas przygotowań do EURO 2012 poważnym problemem. Powód jest prosty – brak pieniędzy. Ośmielę się sądzić, że skoro przez tyle lat od czasu pierwszego projektu ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w kwestii wyposażenia zespołów ratownictwa medycznego stosunkowo niewiele się zmieniło, to nikt nie będzie dokonywał rewolucyjnych zakupów i wydawał ogromnych sum na sprzęt (który jest nota bene dość drogi), aby „w razie czego" przydał się tylko podczas EURO 2012. Decyzje osób odpowiedzialnych w naszym kraju za stan ratownictwa medycznego są złe – ale to jest temat na osobny artykuł – wystarczy spojrzeć, jak działa w ogóle państwowa służba zdrowia, żeby znaleźć odpowiedź na pytanie: Czy ratownictwo medyczne jest przygotowane na zdarzenia masowe? Odpowiedz każdy znajdzie sam...
Wracając do konkretów – standardowe wyposażenia ambulansów (leki, klasyczny sprzęt medyczny, etc.) zgodnie z ich rodzajami (np. zespół specjalistyczny, podstawowy), o którym nie będę tu pisał, należy uzupełnić o:

  • znacznie większą ilość materiałów opatrunkowych,
  • dodatkowe środki na oparzenia,
  • jednorazowy sprzęt ochrony osobistej, np.: fartuchy, maski, itp.,
  • wielorazowy sprzęt ochrony dróg oddechowych i oczu (pełne maski przeciwgazowe),
  • osobiste odtrutki na najczęściej spotykane trucizny i toksyny (np. atropina),
  • zestawy do segregacji poszkodowanych ze zwiększoną ilością opasek i kart,
  • większą ilość środków łączności – min. 1 radiotelefon ręczny dla zespołu,
  • wodę pitną i ew. wysokokaloryczną, szczelnie pakowaną żywność dla członków zespołu – na wypadek wielogodzinnej akcji,
  • odzież dostosowaną do warunków pogodowych,
  • plecaki na sprzęt zamiast klasycznych metalowych walizek, które są niewygodne podczas przenoszenia i zajmują ratownikowi jedną rękę, co uniemożliwia np. transport poszkodowanego na noszach wraz ze sprzętem w dwie osoby,
  • sprzęt oświetleniowy – najlepiej latarkę czołową z diodami LED dla każdego ratownika,
  • detektory skażeń, gazów, radioaktywności,
  • przenośny megafon do przekazywania komunikatów w tłumie.

Chciałbym podkreślić, że na problem bezpieczeństwa ratowników, wyposażenia ich w środki ochrony osobistej oraz możliwości szybkiego odtworzenia gotowości bojowej w przypadku skażenia czy uszkodzenia sprzętu, należy zwrócić szczególną uwagę.
KTO TY JESTEŚ? − ważne jest jednoznaczne i precyzyjne oznakowanie przynależności do zespołów i funkcji poszczególnych jego członków, np. napis „Pogotowie Ratunkowe Siedlce" na plecach i nazwa funkcji, np. „Pielęgniarka" i numer zespołu na piersi – to niezmiernie ułatwia pracę i komunikację szczególnie pomiędzy zespołami z innych miast, które również mogą zostać zadysponowane w przypadku zamachu terrorystycznego.

 
PODSUMOWANIE
Podsumowanie będzie krótkie − mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia, a podstawą są ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia... Przykładowo: w pogotowiu ratunkowym tylko nieliczni odbywają szkolenia z działań w sytuacji zdarzeń masowych, o ćwiczeniach nie wspominając. Bez ćwiczeń, znajomości procedur i umiejętności współpracy między różnymi służbami nie zdziałamy nic. Rozsądnym posunięciem może być kampania szkoleń zwykłych obywateli z zakresu pierwszej pomocy, czy chociażby sposobów wzywania pogotowia, ci ludzie też mogą pomóc służbom ratowniczym. Drugą kluczową kwestią jest konieczność poniesienia dużych nakładów finansowych na planowanie, trening i wyposażenie. Pamiętajmy też, że pozorne oszczędności kosztem jakości, które są błędem wielu decydentów, w dłuższym okresie zawsze przynoszą straty. Dwukrotnie tańsza tandeta zepsuje się czterokrotnie szybciej, w efekcie czego stracimy dwa razy więcej. Niech w kwestii naszego bezpieczeństwa tym razem Polak będzie mądrzejszy przed szkodą.



Grzegorz Ernest Kaczmarski
Autor artykułu jest doświadczonym ratownikiem medycznym, wieloletnim pracownikiem pogotowia ratunkowego, strażakiem, inżynierem z zakresu technicznej i ekonomicznej diagnostyki ryzyka oraz instruktorem ratownictwa i pierwszej pomocy w firmie szkoleniowej EMERMED. Od wielu lat prowadzi szkolenia personelu medycznego i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.


 

Artykuł został opublikowany w: "Terroryzm" 4/2008, s. 20.

Otrzymanie przez Polskę możliwości organizacji wspólnie z Ukrainą Mistrzostw Europy w piłce nożnej − EURO 2012 prowadzi do konieczności podjęcia szeregu działań organizacyjno-logistycznych, mających na celu właściwe przygotowanie tego prestiżowego przedsięwzięcia. Rozpatrując to zagadnienie pod katem bezpieczeństwa należy pochylić się miedzy innymi nad pojęciem imprezy masowej, której fachowe wielowątkowe zabezpieczenie jest bardzo poważnym wyzwaniem dla organizatorów i służb ustawowo odpowiedzialnych za zabezpieczenie tego rodzaju imprez. Należy również uwzględnić szerszy aspekt zabezpieczenia czasowej obecności znacznej liczby osób na danym obszarze.

W organizację Mistrzostw Europy EURO 2012 w Polsce włączyły się organy administracji państwowej szczebla rządowego i wojewódzkiego oraz samorząd, a także organizacje sportowe. Powstała również specjalnie powołana do organizacji mistrzostw Spółka PL.2012.
Dla sprawnego przebiegu procesu organizacyjnego w obszarze zabezpieczania medycznego powołano zespoły i pełnomocników odpowiedzialnych za zabezpieczenie medyczne przedsięwzięcia. W Spółka PL.2012 powołano pełnomocnika ds. zabezpieczenia medycznego, została nim Pani dr n. med. Elżbieta Lipska. Na szczeblu centralnym odpowiedzialnym został Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, który stanął na czele zespołu resortowego. Dodatkowo, powołano pełnomocników wojewodów i prezydentów miast do spraw zabezpieczenia medycznego EURO 2012. Również w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym powołano właściwych terenowo pełnomocników, a dyrektor jednostki został koordynatorem centralnym w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym.
Oprócz budowy infrastruktury komunikacyjnej i lotniskowej oraz stworzenia zaplecza hotelowo - restauracyjnego istotnym, o ile nie najważniejszym, elementem organizacji tego przedsięwzięcia jest stworzenie założeń oraz przystąpienia do ich realizacji w obszarze bezpieczeństwa, w tym również zabezpieczenia medycznego.
Zabezpieczenie medyczne w kontekście EURO 2012 kojarzy się w pierwszej chwili z zabezpieczeniem stadionów i osób, które będą oglądały mecze organizowane na polskich stadionach. Obszar ten jest jednak dużo szerszy i należy go rozpatrywać w kontekście zabezpieczenia medycznego - przedszpitalnego, a więc ratownictwo medyczne oraz działań w obszarze szpitali, a także całej niezbędnej logistyki medycznej, która powinna towarzyszyć znacznemu czasowemu wzrostowi populacji na danym terenie.
Analizując zabezpieczenie przedszpitalne mistrzostw należy zwrócić uwagę na takie aspekty: dojazd i wyjazd kibiców, ich udział jako kibiców w meczach oraz potencjalne zdarzenia przed i po meczach, a także czas wolny spędzany na zwiedzaniu czy innych imprezach towarzyszących.
Mając wyznaczone miejsca, w których odbędą się mecze już dziś można pokusić się o wstępną analizę tras dojazdowych w tym również kolejowych, na których może dojść do wypadków.
W kontekście samych stadionów niezbędnym jest powstanie graficznego planu obiektu, na którym ma być organizowana impreza masowa, który powinien zawierać:
a) oznaczenie:
- dojścia i rozchodzenia się publiczności,
- dróg ewakuacyjnych,
- dróg dojazdowych dla pojazdów służb ratowniczych,
b) oznaczenie:
- punktów pomocy medycznej,
- punktów czerpania wody pitnej i do celów przeciwpożarowych,
- punktów informacyjnych,
c) oznaczenie:
- lokalizacji hydrantów przeciwpożarowych, zaworów,
- przyłączy wody, gazu, energii elektrycznej,
- innych elementów mających wpływ na bezpieczeństwo użytkowników obiektu lub terenu
d) informacje o rozmieszczeniu:
- służb porządkowych,
- osób na imprezie masowej i ewentualnym rozdzieleniu ich według sektorów oraz o rozmieszczeniu punktów gastronomicznych i sanitariatów.
Obowiązek przygotowania graficznego planu obiektu oraz spełnienia innych niezbędnych wymogów wynika z zapisów ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 roku „o bezpieczeństwie imprez masowych" (DzU z 2001 r. Nr 120, poz. 1298 i nr 123, poz. 1353, z 2002 r. nr 25 poz. 253, z 2003 r. nr 124 poz. 1152 oraz z 2004 r. Nr 187 poz. 1922).
Zabezpieczenie medyczne ukierunkowane zatem będzie na zdarzenia nagłe, do których może dojść w czasie dojazdu kibiców do miejsc docelowych, podczas meczy i podczas pobytu na danym obszarze.
Do bezpośrednich działań ratowniczych na etapie dojazdu do miejsc docelowych tradycyjnie dysponowane będą siły i środki ratownicze funkcjonujące w ramach Państwowego Systemu Ratownictwa Medycznego a więc:

  • naziemne zespoły ratownictwa medycznego,
  • lotnicze zespoły ratownictwa medycznego,
  • jednostki ratowniczo-gaśnicze Państwowej Straży Pożarnej udzielające na podstawie zapisów ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym – Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy.

Koordynacja działań ratowniczych na tym etapie skupi się na dyspozytorze medycznym i innych właściwych dyspozytorach służb i podmiotów ratowniczych, natomiast w sytuacjach przekraczających możliwości użycia odpowiedniej liczby sił i środków do koordynacji włączy się Lekarz Koordynator Ratownictwa Medycznego dyżurujący w Wojewódzki Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Wydaje się, że w tym obszarze nie wystąpi potrzeba znacznego wzrostu liczby zespołów ratownictwa medycznego a raczej należy położyć większy nacisk na właściwą koordynację działań ratowniczych w tym również na wykorzystanie procedur specjalnych, opisanych w regulaminie porządkowym Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, regulujących możliwość użycia większej niż jeden liczby śmigłowców ratunkowych. Aby jednak wykorzystać potencjał wynikający z możliwości jakie daje zespół Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego już dziś niezbędne jest przystąpienie do budowy odpowiedniej liczby lądowisk całodobowych, skupionych przy ośrodkach specjalistycznych, a więc szpitalach dysponujących szerokim zapleczem diagnostyczno-leczniczym. Oczekiwanym rezultatem jest powstanie na terenie województwa przynajmniej pięciu całodobowych lądowisk dla helikopterów ratowniczych.
Kolejnym istotnym elementem w zabezpieczeniu medycznym EURO 2012 jest odpowiednie przygotowanie szpitali, ich pozostawanie w gotowości do przyjęcia w razie potrzeby znacznej liczby osób poszkodowanych. Po pierwsze, z racji czasowego wzrostu populacji na danym terenie, a po drugie w przypadku wystąpienia zdarzenia o charakterze masowym. W tych dwóch przypadkach wymagana jest właściwa koordynacja niezbędna do odpowiedniego poziomu udzielania pomocy medycznej w myśl maksymy: „nie należy przenosić katastrofy do szpitala".
W obszarze szpitalnym największy nacisk należy położyć na przygotowanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych i powstających aktualnie (w założeniach) ponadregionalnych centrów urazowych. Przygotowanie tych jednostek musi być poprzedzone wnikliwą analizą zapotrzebowania na ich usługi, oraz poparte wstępną diagnozą populacji, która w określonym czasie przebywać będzie na danym obszarze, który dany Szpitalny Oddział Ratunkowy lub centrum urazowe będą zabezpieczać.
Należy również podnieć poziom szeroko rozumianej gotowości innych oddziałów szpitalnych w tym szczególnie oddziałów urazowych. Od przeprowadzonej analizy potencjalnej populacji, która będzie przebywać na danym obszarze zależeć powinno ilu lekarzy i personelu średniego zostanie zaangażowane do pełnienia dyżurów. W tym kontekście niezbędne będzie również odpowiednie zabezpieczenie ujętych w planie jednostek z właściwą rezerwę krwi i innych materiałów medycznych.
W zabezpieczeniu medycznym uwzględnić należy możliwość dostarczenia pacjenta oparzonego do specjalistycznego ośrodka leczenia oparzeń. W tym obszarze niezbędne będzie powstanie określonych procedur opisujących schemat postępowania z pacjentem, w tym również rodzaj transportu medycznego w zależności od czasu i odległości transportu.
Wiedza na temat wolnych miejsc w ośrodkach leczenia oparzeń na terenie kraju jest dostępna na stronie internetowej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która jest na bieżąco aktualizowana. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w razie potrzeby znając swoje możliwości operacyjne na daną chwilę może się włączyć w koordynację transportu medycznego pacjenta oparzonego do najbliższego ośrodka specjalistycznego. Zabezpieczenie medyczne samych meczy uzależnione będzie od liczy osób przebywających na stadionach.
Po uzyskaniu takiej wiedzy niezbędne będzie określenie właściwej liczby medyków (lekarzy, ratowników medycznych, pielęgniarek, pielęgniarzy), którzy stanowić będą zabezpieczenie medyczne imprezy. W zabezpieczeniu uwzględniona będzie również niezbędna liczba ambulansów ratunkowych tak rozmieszczonych aby istniała możliwość bezkolizyjnej ewakuacji osoby poszkodowanej do szpitala.
Niezbędne będzie w tym kontekście powstanie planu działania zespołu zabezpieczenia medycznego, opisanie zasad porozumiewania się drogą radiową oraz dróg ewakuacyjnych
z poszczególnych sektorów bezpośrednio do ambulansu lub poprzez punkt segregacji medycznej. Ważne będzie również opisanie dróg ewakuacji medycznej z sektorów oraz dróg ewakuacji medycznej ze stadionu. Należy również poważnie rozważyć możliwość ewakuacji medycznej z użyciem śmigłowców ratunkowych.
Należy przyjąć zasadę, że zabezpieczenie medyczne meczy musi odbywać się w oparciu o dodatkowe zespoły ratownictwa medycznego − a nie w oparciu o zespoły ujęte w wojewódzkim planie działania systemu. Te drugie mogą stanowić wsparcie, ale nie mogą stanowić podstawy zabezpieczenia, ponieważ muszą zabezpieczać zadania które nakłada na nie plan.
Konieczne jest zatem uzgodnienie z dysponentami zespołów ratownictwa medycznego dodatkowych zespołów, które będą dedykowane tylko na zabezpieczenie imprezy. Nie wolno zapominać o potrzebie zapewnienia jednego systemu łączności radiowej służb medycznych. Należy rozważyć dla celów lepszej organizacji powołania u dysponenta zespołów ratownictwa medycznego specjalnego koordynatora, który wspólnie z dyspozytorem medycznym podejmowałby decyzje wynikające z bieżącego rozwoju sytuacji.
Zabezpieczenie samych meczy wymaga umieszczenia na stadionach wykwalifikowanej kadry medycznej i wolontariuszy znających zasady udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Wyposażenie ich w odpowiedni sprzęt, niezbędny do udzielania pierwszej pomocy, pozwoli na profesjonalne zabezpieczenie imprezy oraz szybkie reagowanie w razie wystąpienia takiej potrzeby.
Zabezpieczenie osób przebywających na terenie Polski w okresie rozgrywek piłkarskich prowadzi również do potrzeby przygotowania się na zabezpieczenie medyczne miejsc, w których kibice będą przebywać poza meczami. Ten obszar wymaga również wzmożonej czujności i przygotowania logistycznego, szczególnie w sferze ratownictwa medycznego realizowanego na etapie przedszpitalnym. Trudno dziś w sposób jednoznaczny odpowiedzieć na pytanie − czy ten obszar będzie wymagał dodatkowego czasowego zwiększenia liczby zespołów ratownictwa medycznego? Jedno jest pewne zagadnienie to wymaga gruntownej analizy.
Aktualny czas i rozpoczęcie uzgodnień co do formy zabezpieczenia medycznego EURO 2012 pozwala na w pełni profesjonalne przygotowanie logistyczne i organizacyjne przedsięwzięcia, poprzedzone gruntowną analizą zagadnienia i możliwością zdobycia doświadczeń wynikających z obserwacji innych, o podobnej skali przedsięwzięć, organizowanych w innych krajach do 2012 roku.


 

Dr n. med. Robert Gałązkowski – Dyrektor Lotniczego pogotowia Ratunkowego, asystent w Zakładzie Medycyny Ratunkowej Uniwersytetu Medycznego w Warszawie.

Artykuł został opublikowany w: "Terroryzm" 4/2008, s. 27.

 

SniperDL 2

Firma MacTronic wprowadza na polski rynek nową wersję latarki patrolowej Sniper – jednego z najpopularniejszych modeli z przeznaczonej dla wymagających użytkowników (m.in. służb mundurowych) serii MX. Model Sniper Dual Lens to kompaktowe rozmiary, światło o jasności 500 lumenów oraz system dwóch soczewek, zapewniający większy zasięg światła oraz zakres regulacji jego skupienia.

Śledztwo w sprawie korupcji na dużą skalę w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku prowadzą od wielu miesięcy policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Według wstępnych ustaleń straty wojska mogą sięgać kilkudziesięciu milionów złotych.

pio logoPonad osiemset zatrudnionych w firmach sektora security osób uczestniczy w specjalnym szkoleniu z udzielania pierwszej pomocy. W ramach warsztatów pracownicy zgłębiają między innymi tajniki sztucznego oddychania różnymi metodami, zakładania opatrunków czy dokonywania masażu serca. To już druga edycja takiego szkolenia. Inicjatorem i głównym organizatorem przedsięwzięcia jest Polska Izba Ochrony – największa organizacja zrzeszająca firmy sektora security z całego kraju. Oprócz niej w organizację szkolenia włączyły się też Polski Czerwony Krzyż i spółka PZU Życie, której wydatna pomoc finansowa pozwoliła na jego realizację. Udział w szkoleniu jest całkowicie bezpłatny dla firm – członków Izby.